Danielo - odzież kolarska

Tour de France 2022. Romain Bardet myśli o etapowym sukcesie

Romain Bardet zaczyna trzeci tydzień Tour de France jako czwarty zawodnik wyścigu. Lider Team DSM deklaruje, że w Pirenejach spróbuje powalczyć o etapowe zwycięstwo.

Zasłona dymna przed atakiem na podium czy pogodzenie się z pozycją czwartego kolarza wyścigu? Na wirtualnej konferencji prasowej trudno było orzec.

Spróbujemy pojechać najlepiej jak potrafimy na generalkę. Jesteśmy na dobrej pozycji, na tym się skupiamy, ale chętnie spoglądamy na otwierające się możliwości

– zaznaczył Bardet, dodając, że powrót na Tour de France chciałby zwieńczyć wygraną etapową.

Sytuacja Francuza w klasyfikacji generalnej nie jest łatwa. Od prowadzących Jonasa Vingegaarda i Tadeja Pogacara na podjazdach wyraźnie odstawała i nie radził sobie w upale. Strata do Duńczyka to 3:01, do Pogacara zaledwie 39 sekund, ale szanse na jej odrobienie, bez kryzysu jednego z rywali nie są duże.

Francuz otwarcie przyznał, że nie widzi możliwości bezpośredniej rywalizacji z prowadzącymi w klasyfikacji Vingegaardem i Pogacarem.

Mamy nadzieję, że oni się będą na siebie oglądali. Jak dotąd, kiedy chcą przyspieszyć i podejmują decyzję [o ataku], nikt nie może się z nimi równać. To naprawdę trudne

– zaznaczył.

Do trzeciego Gerainta Thomasa Bardet traci tylko 18 sekund, a nad piątym Adamem Yatesem ma 1:05 przewagi. O pozycję na podium też będzie trudno: przed 40-kilometrową czasówką Francuz musiałby sporo nadrobić nad Walijczykiem.

Ineos ma dwóch zawodników w top5, nie jestem pewnie czy będą zadowoleni z takiego wyniku w Paryżu, bo wygrali przecież Tour już tyle razy. W którymś momencie będą musieli zaryzykować poświęcenie jednego z zawodników. Póki o wyglądają dobrze i jadą równo, więc myślę, że oni będą próbowali coś namieszać. Mam nadzieję, że będę w stanie za nimi pojechać

– wyjaśnił.

W jakich okolicznościach Francuz mógłby liczyć na etapową wiktorię? Póki co najbliżej był na Col du Granon, gdy zaatakował z grupki lidera i na mecie przegrał tylko z Vingegaardem i Nairo Quintaną.

Wysoka pozycja w generalce nie pozwala mi zabrać się w ucieczkę. ale chciałbym spróbować, miło byłoby wygrać po ataku. Będzie trudno, Pogacar i Vingegaard są bardzo mocni. Kiedy zaatakowali, czułem, że sięgam granic swoich możliwości. Na kolejnych trzech etapach trzeba zachować spokojną głowę. Oni na pewno będą atakowali z daleka, więc to może być moja szansa na wygranie etapu, jeśli mam trochę sił i dobrze to wyczuję

– nakreślił 31-latek.