Danielo - odzież kolarska

Tour de France 2022. Geraint Thomas do kibiców: “musicie pozwolić nam się ścigać”

Kibice na trasie Tour de France

Geraint Thomas po dwunastym etapie Tour de France wyraził uznanie dla zwycięskiego Toma Pidcocka, ale brak zrozumienia dla postawy niektórych kibiców na Alpe d’Huez.

Geraint Thomas występem na Alpe d’Huez wskoczył na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej Tour de France. Walijczyk, który w 2018 triumfował na szczycie legendarnego podjazdu, dziś finiszował siódmy, razem z liderem zmagań, Jonasem Vingegaardem. Na mecie był zadowolony, ale miał kilka słów przestrogi dla kibiców wyścig oglądających przy trasie.

Kilku kibiców poniosło. Jechałem tu już kilka razy. Dobrze że nie ma rac, bo dymem możesz się udusić. Fajnie, że są kibice, ale musicie pozwolić nam się ścigać, bo czasami dzieją się jakieś wariactwa

– komentował na gorąco, przed kamerami Eurosportu.

Na wijącej się serpentynami alpejskiej drodze zgromadziły się tysiące kibiców, a kolarze na szczyt wspinali się miejscami w szpalerze rozentuzjazmowanych fanów. Nie doszło do poważniejszych incydentów, ale kilka osób odpalało race lub biegło zbyt blisko kolarzy, za wszelką cenę próbując nakręcić filmik z trasy lub znaleźć się w obrazie telewizyjnym.

Przez taki szpaler jako pierwszy przebił się drużynowy kolega Thomasa, Tom Pidcock. Brytyjczyk po ucieczce jako pierwszy wjechał na szczyt.

Cieszę się, że wygrał. Jest drugim Brytyjczykiem, który tu zwyciężył, miło go widzieć w tym gronie. Bardzo się cieszę, że mu się udało, to wielki talent. Wczoraj mu nie poszło, dziś dostał okazję

– chwalił kolegę Thomas.

Plan był taki, aby wysłać go o ucieczki po starcie, ale Jumbo-Visma go pilnowało, Roglic siedział mu na kole. Poczekaliśmy, paru kolarzy ruszyło na zjeździe, powiedzieliśmy mu, żeby się zabrał, a Van Aert pozwolił mu odjechać. Tempo nie było mocne, więc przewaga urosła. Mieliśmy pewność, że w tej grupie będzie najlepszym góralem

– tłumaczył lider Ineos Grenadiers.

Thomas na Alpe d’Huez ponownie jechał swoje i gdy na ostatnich 5 kilometrach dwa razy przyspieszył Tadej Pogacar, nie spanikował. Walijczyk za każdym razem spokojnie dokręcał do Słoweńca i goniącego go lidera wyścigu Jonasa Vingegaarda. Słabsza postawa Romaina Bardeta (Team DSM) pozwoliła mu na przesunięcie się na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. Do prowadzącego Vingegaarda traci 2:26, do drugiego Pogacara 4 sekundy.

Czuję się dobrze, próbowałem nie przesadzić kiedy atakowali. Próbowałem jechać swoje, przyspieszyć, ale nie przeginać. Miałem wrażenie, że mogłem wygrać ten sprint, ale musiałbym się bardziej przepychać łokciami. Miałem wybór: przyhamować albo spowodować kraksę. Wyhamowałem

– relacjonował.