Danielo - odzież kolarska

Tour de France 2022. “Pogacar? On nie ma zespołu, robił to wszystko sam”

Brukowy etap Tour de France był takim, jaki miał być. Dramatyczne upadki, defekty, pościgi, chaos. Byli zwycięzcy i ci, którzy mogą się już pakować do domu.

Chodziło o to, aby przeżyć i nie wypaść z walki w klasyfikacji generalnej wyścigu. Szczególnie zadowolony może być obrońca tytułu Tadej Pogacar. Uniknął kłopotów, a swoją jazdą na sektorach brukowanych imponował. W efekcie tego na mecie w Arenbergu zyskał na wszystkimi swoimi rywalami.

Nic, czego się bałem, nie przydarzyło mi się. Miałem szczęście. Ekipa wspierała mnie przed brukami, potem podążałem już za rozwojem wypadków. Kiedy Stuyven zaatakował… (śmiech) ledwo trzymałem koło, cieszyłem się, że dojechałem z nim do mety

– relacjonował.

Liczyło się, żeby nie stracić. Próbowałem się nie wyłożyć. Udało mi się zyskać, niedużo, ale to dobry dzień dla nas

– skomentował swój występ zawodnik UAE Team Emirates.

https://www.youtube.com/watch?v=85MzOk7TukQ

Narzekać nie może również Geraint Thomas. Walijczyk zaliczył upadek, a mimo to przyjechał w głównej grupie, która straciła do Pogacara zaledwie 13 sekund.

Na bruku czułem się dobrze, po sektorze siódmym byłem zaskoczony, że zostało nas tak niewielu. Chwilę potem Jack Haig i kilku innych poleciało na ziemię. Prawie udało mi się uniknąć tej kraksy, ale i ja skończyłem na ziemi. Tom [Pidcock] został ze mną, goniliśmy razem. Nie mam pojęcia, kto gdzie był, trzeba było przetrwać. Vingegaard i jego dwaj koledzy dojechali do nas i pracowali, więc trzymaliśmy się razem. Nogi dobre, szkoda tej kraksy.

Thomas od pierwszego etapu mówi, że czuje się dobrze. Na czasówce, w swojej ocenie, pojechał zbyt zachowawczo, a do tego zapomniał o zdjęciu kamizelki. Wczoraj do momentu kraksy 36-latek spokojnie jechał na czele peletonu.

Mogło być o wiele gorzej, ale miałem wrażenie, że mogło być o wiele lepiej. Tak jak na czasówce. Nie czuję się źle, nogi w porządku, to najważniejsze

– podsumował flegmatycznie.

Zapytany o formę Tadeja Pogacara, “G” miał krótki komentarz.

Pogacar? Robi wrażenie, tym bardziej, że on nie ma zespołu, robił to wszystko sam.

Drugi lider grupy Ineos Grenadiers, Adam Yates, poradził sobie równie dobrze co Thomas i spokojniej może oczekiwać etapów w górach, gdzie czuje się najlepiej.

Poszło tak dobrze, jak mogło pójść. Poszło okej, celem było przejechanie bez kraksy i bez strat czasowych. Geraint leżał, ale nie straciliśmy dużo. Na bruku nie jest tak trudno, najgorzej jest przed i po. Po kostce wszyscy jadą na pozycjach, które wywalczyli. Przed sektorami jest masakra. Po wyjeździe z sektora wszyscy są zmęczeni, rozjeżdżają się.