Brandon Rivera, drugi z Kolumbijczyków reprezentujących Ineos Grenadiers, wylądował na sygnale w szpitalu uniwersyteckim w Bogocie.
25-latek upadł podczas czwartkowego treningu, za co zapłacił złamanym łokciem i zwichniętym ramieniem.
Rivera miał więcej szczęścia od Egana Bernala, który w poniedziałek zderzył się z autobusem. Zwycięzcę Tour de France z 2019 czeka wielomiesięczna droga do zdrowia, po złamaniu kręgosłupa, uda i kolana.
25-letni Rivera w zespole Ineos Grenadiers spędził już dwa sezony. Dotychczas pracował na kolegów, w 2020 roku zadebiutował w Vuelta a Espana, ale wycofał się już po dwóch etapach.