Miguel Angel Lopez: “Odejście z Movistaru było najlepszą rzeczą, jaką mogłem zrobić”

Tylko rok wytrzymał Miguel Angel Lopez w grupie Movistar. Kolumbijczyk odszedł w atmosferze skandalu, po tym jak zszedł z trasy przedostatniego etapu Vuelta a Espana.

Zdarzenie to było kulminacją konfliktu Kolumbijczyka z kierownictwem hiszpańskiego zespołu. Lopez opowiedział o tym w rozmowie z „El Tiempo”.

Tamtego dnia przelała się czara goryczy. Wiele spraw się nawarstwiło i najlepszą rzeczą, jaką mogłem zrobić to podjęcie decyzji o pożegnaniu się z Movistarem. Nie zamierzam tego powtarzać, ale lekcja, jaką wyniosłem, jest taka, że aby błyszczeć należy być tam, gdzie jest ci dobrze. Teraz jestem w miejscu, gdzie mnie chcą i cenią.

– stwierdził, mając na myśli powrót do zespołu Astana.

Według 27-letniego kolarza Movistar grał z nim nie fair. Poprosił by zrezygnował z udziału w Igrzyskach Olimpijskich, obiecując pozycję jedynego lidera podczas Vuelta a Espana. Tam jednak kierownictwo bardziej sprzyjało Enricowi Masowi.

Przedłużyłem kontrakt, ale potem wydarzyły się pewne rzeczy, po których wolałem pójść inną drogą. Kuszą cię pomysłem Vuelty, abym tylko nie pojechał do Tokio. Powiedziałem im, że poświęcę się dla drużyny, później jednak pomyślałem, że Igrzyska Olimpijskie zdarzają się tylko raz na cztery lata.

Lopez potwierdził, że był w kontakcie z przedstawicielami zespołu Astana już na następny dzień po porzuceniu Vuelty.

Pomimo tego wszystkiego, co się wydarzyło, mój sezon był udany. Wygrałem dla Movistaru cztery razy, w tym dałem drużynie jedyne zwycięstwo w Wielkim Tourze.