Danielo - odzież kolarska

MŚ Flandria 2021. Julian Alaphilippe z dubletem

Julian Alaphilippe po raz drugi z rzędu sięgnął po tytuł mistrza świata.

Francuz znalazł się w decydującej rozgrywce po przejechaniu dwóch flandryjskich rund. Na lokalnych pętlach wokół Leuven kilkukrotnie atakował, aż wreszcie 16 kilometrów przed metą na Sint Antoniusbergu urwał się najgroźniejszym rywalom. 29-latek utrzymywał dobre tempo, szybko powiększając przewagę nad goniącą grupką. Na metę dotarł z przewagą 32 sekund, więc kilka dłuższych chwil przeznaczył na świętowanie.

To dla mnie spełnienie marzeń. Niesamowite emocje. Nie było łatwo. Tęczowa koszulka, którą nosiłem przez cały rok, dodała mi sporo motywacji, ale nie odczuwałem presji. Chciałem po prostu osiągnąć jak najlepszy wynik. Nie mam słów. Jestem szczęśliwy

– powiedział w rozmowie na mecie.

Francuzi rozegrali wyścig koncertowo. Pokazali, że tworzą zgraną paczkę i od pierwszych bergów nadali wysokie tempo, aby nieco utrudnić rywalizację. Już niecałe 200 kilometrów przed metą atakował Anthony Turgis. Pierwszy groźniejszy odjazd na Smeysbergu zawiązał Benoit Cosnefroy, do którego dołączył później Arnaud Demare.

Po flandryjskich rundach trójkolorowi znaleźli się w dobrej sytuacji, z której skrzętnie skorzystali. Obok Juliana Alaphilippe’a w czołowej grupie jechali Valentin Madouas i Florian Senechal. W przeciwieństwie do innych, licznie reprezentowanych nacji Francuzi postawili na ofensywną jazdę, zamiast kontrolowania tempa, co popłaciło.

Trasa mi odpowiadała. Po zrobieniu selekcji powiedziałem Florianowi: “Oszczędzaj siły. Ja dam z siebie wszystko na czele.” Wykonałem kilka ataków, ale nie mogłem sobie wyobrazić, że przejadę samotnie całe okrążenie

– mówił.

29-latek utarł nosa gospodarzom, którzy starali się przejąć kontrolę nad sytuacją. Jednak ani Wout van Aert, ani Jasper Stuyven nie mieli dzisiaj odpowiednich nóg.

Belgijscy fani krzyczeli i pokazywali, żebym zwolnił, ale to tylko dodawało mi ekstra motywacji

– dodał z uśmiechem.

Alaphilippe dołączył do elitarnego grona kolarzy, którzy wygrywali mistrzostwa świata rok po roku. Obok 29-latka takie wyczynu dokonali: Peter Sagan (2015, 2016, 2017), Paolo Bettini (2006, 2007), Gianni Bugno (1991, 1992), Rik van Looy (1960, 1961), Rik van Steenbergen (1956, 1957) i Georges Ronsse (1928, 1929).

Teraz “Alafpolak” może powtórzyć wyczyn Słowaka Petera Sagana, który wygrywał światowy czempionat trzy razy z rzędu. Świeżo upieczony mistrz świata nie będzie miał jednak łatwego zadania. Według organizatorów 17-kilometrowa runda wokół Wollongong ma sprzyjać sprinterom, którzy uporają się z wcześniejszymi pagórkami.

Nigdy nie wiadomo, ale zobaczymy

– zaznaczył.