Richard Carapaz wygrał Tour de Suisse i 26 czerwca do Tour de France przystąpi nie tylko jako jeden z liderów grupy Ineos Grenadiers, ale jako jeden z faworytów wyścigu.
Brytyjska formacja w czerwcu zdominowała dwa wyścigi przygotowawcze do “Wielkiej Pętli”: Richie Porte wygrał Criterium du Dauphine, Carapaz nie miał sobie równych w Tour de Suisse.
Ekwadorczyk po etapowej wygranej prowadził w klasyfikacji generalnej bardzo pewnie do siódmego etapu. Czasówkę na przełęcz Oberalp pojechał bardzo dobrze, ale nie tak dobrze jak Rigoberto Uran (EF Education-Nippo), który odrobił 54 sekundy i wskoczył na pozycję wicelidera.
Nie miałem dużej przewagi nad “Rigo”, ale wiedziałem, że czuję się dobrze i że ekipa jedzie dobrze. Pokładałem w nich zaufanie, oni wierzyli we mnie. Wiedzieliśmy, że nas zaatakują, ale miałem u boku Eddiego, który odpowiadał na te ataki
– mówił po zakończeniu zmagań Carapaz.
Ekwadorczyk wiedział, że na przełęczy św. Gotarda Uran spróbuje mu odjechać i na próby te był przygotowany. Kolumbijczyk musiał odrobić 17 sekund i spróbował dwa razy, ale wrażenia na liderze wyścigu próby te nie zrobiły.
Ja czułem się dobrze i mogłem podążać za Dunbarem. W finale dobrze jest mieć ze sobą kolegę: dodaje to skrzydeł
– dodał.
Dla Carapaza triumf w szwajcarskiej etapówce to pierwszy triumf w wyścigu etapowym od czasu wygranej w Giro d’Italia (2019) oraz pierwsze zwycięstwo od wygranego etapu Tour de Pologne (2020).
Ten wyścig stanowił jeden z moich celów. Pracowałem ciężko od zeszłego roku. Zwycięstwo napawa pewnością przed letnimi startami
– ocenił 28-latek.
W chaosie, jakim stał się ósmy etap Tour de Suisse, jeden kolarz zachował niezmącony spokój. Irlandczyk Eddie Dunbar momentami zostawał sam z Carapazem, ale jak na super-pomocnika przystało, nie panikował. 24-latek niewzruszenie dyktował tempo, próbują opanować liczne próby ataków na pierwszym i drugim podjeździe, chętnie wykorzystując obawy innych ekip o to, jakie skutki dla układu klasyfikacji może mieć sukces licznej ucieczki.
Irlandczykowi asystowali Rohan Dennis, Pavel Sivakov, a także, nieco krócej, Sebastian Henao. Po pokonaniu przełęczy Oberalp i Lukmanier, na długim zjeździe i jeszcze dłuższym przejeździe przez dolinę, swoje trzy grosze dorzucili Michał Gołaś i Luke Rowe, co Dunbarowi na przełęczy św. Gotarda pozwoliło w ryzach utrzymać grupkę lidera i z Carapazem zdołał odpowiedzieć na dwa ataki Urana.
Po drugim podjeździe dojechali Luke Rowe i Michał Gołaś, co pomogło nam opanować sytuację w dolinie. Spor ekip panikowało z powodu ucieczki, więc nam pomogli. Bali się o swoje miejsca w generalce. Zaoszczędziliśmy tam sporo sił, a na podjeździe jechaliśmy swoim tempem
– wyjaśnił czwarty kolarz etapu i 12. zawodnik klasyfikacji generalnej.
Red Bull oficjalnie z Bora-hansgrohe. Amy Pieters podała SD Worx do sądu. Nicholas van der Merwe wygrywa w Chełmży. Wiadomości…
Giro d'Italia, czyli pierwszy Grand Tour w sezonie kolarskim. Trzy tygodnie walki o bezcenną maglia rosa. Oto co czeka ich…
Demi Vollering (SD Worx-Protime) zdobyła na Alto del Fuerte Rapitan piąty etap La Vuelta Femenina oraz objęła prowadzenie w klasyfikacji…
Kirsten Faulkner wyczuła swój moment na Vuelta Femenina. Dominika Włodarczyk wraca do ścigania. Wyniki i informacje z 1 maja.
Kristen Faulkner (EF Education-Cannondale) wygrała w Saragossie czwarty odcinek La Vuelta Femenina.
Maxim van Gils (Lotto Dstny) wygrał we Frankfurcie nad Menem niemiecki klasyk Eschborn-Frankfurt.