Danielo - odzież kolarska

Giro d’Italia 2021. Egan Bernal przed ostatnim wyzwaniem

Przede wszystkim bez paniki. Tak kolarzy Ineos Grenadiers na ostatnim górskim etapie Giro d’Italia motywował dyrektor sportowy Matteo Tosatto. Egan Bernal i spółka na alpejskich wspinaczkach mieli problemy, ale wyścig utrzymali pod kontrolą i jutro Kolumbijczyk wykończyć musi trzytygodniową pracę brytyjskiego zespołu.

Egan Bernal przywdział maglia rosa dzięki aktywne jeździe w pierwszym tygodniu Giro d’Italia. Na prowadzeniu umocnił się po atakach na szutrowym odcinku do Montalcino i na deszczowym etapie do Cortina d’Ampezzo, a w Dolomitach i Alpach bronił stanu posiadania przed Simonem Yatesem.

Brytyjczyk do 20. etapu był jedynym kolarzem, który przykręcił liderowi wyścigu śrubę. Yates w sobotę nie potrafił powtórzyć występu z Sega di Ala czy Alpe di Mera, ale Bernalowi na ostatnich 50 kilometrach przedostatniego etapu wyrósł inny problem.

Kolumbijczyk przyznał, że atak Damiano Caruso i Pello Bilbao na zjeździe z Passo San Bernardino okazał się najbardziej wymagającym momentem trzeciego tygodnia. 24-latek z kolegami starali się kontrolować sytuację, ale po tym jak przed Passo della Spluga z sił opadli Salvatore Puccio i Gianni Moscon, sytuacja się skomplikowała. Na przedostatniej wspinaczce zespół lidera zużył siły Jhonatana Narvaeza, a do pomocy Bernalowi zostali tylko Daniel Martinez i Jonathan Castroviejo.

Atak dwóch kolarzy Bahrainu wytworzył dość skomplikowaną sytuację. Na początku myśleliśmy, że mamy to pod kontrolą, ale kiedy zobaczyliśmy, że przewaga rośnie, czułem niepokój. To był chyba najbardziej skomplikowany  moment tego tygodnia, bo wybrali naprawdę dobry moment do ataku

– ocenił Bernal na konferencji prasowej.

Kolumbijczyk miał szczęście, że gorszy dzień przeżywali też zawodnicy BikeExchange: z Narvaezem z grupki spłynął Tanel Kangert, przed szczytem Passo della Spluga kłopoty miał też Mikel Nieve, a na ostatnim podjeździe sił na atak nie miał Yates. Grupka Caruso i Bardeta, prowadzona w tym punkcie przez wycinających się do cna Bilbao i Michaela Storera notowała 40 sekund przewagi.

Sytuację opanowali Castroviejo i Martinez. Ten ostatni na finałowej wspinaczce prowadził Bernala, w kolejnych serpentynach składając się niczym wąż, nic nie robiąc sobie z sięgającego 8% nachylenia. Caruso wygrał etap, Bernal stracił tylko 24 sekundy i układ podium przed ostatnim etapem pozostał bez zmian.

Jestem zadowolony z wyniku. Dobrze sobie poradziliśmy. Nie jest dobrze mieć wicelidera wyścigu prawie minutę z przodu, ale miałem trzech kolegów. Próbowałem to wykorzystać, dojechać jak najświeższym do ostatniego podjazdu i zachować coś na jutro. To była trudna sytuacja

– zaznaczył lider wyścigu.

Cieszę się z jego zwycięstwa. Trzeba być twardym facetem, żeby pełnić rolę pomocnika. Wejście na podium Grand Touru jest dla niego ważne, zwłaszcza po takim występie, bo przecież zaczął wyścig jako pomocnik, a potem został liderem. Mam nadzieję, że jutro staniemy razem na podium, ale poprosiłem go, żeby nie jechał za szybko

– uśmiechnął się do siedzącego obok Caruso.

Kolumbijczyk nad Włochem ma 1:59 przewagi, nad trzecim Simonem Yatesem (Team BikeExchange) 3:23. Dwie minuty powinny wystarczyć, nawet biorąc pod uwagę, że Caruso to kolarz na czas jeżdżący na czas znacznie lepiej od Bernala.

To dobra przewaga. Jutro wszystko może się zdarzyć: muszę zachować koncentrację, pojechać na maksimum swoich możliwości

– powiedział lider Ineos Grenadiers.

Bernal przyznał, że przed przystąpieniem do Giro nie trenował specjalnie jazdy na czas ze względu na problemy z plecami. Do 30-kilometrowej próby w Mediolanie podchodzi zatem ostrożnie.

Nie jestem czasowcem, muszę dobrze rozłożyć siły. Wszystko mi jedno czy wygram o sekundę, czy o dwie minuty, liczy się to, żeby dopisać moje imię do Trofeo Senza Fine. Koledzy pracowali na mnie przez 20 dni, jutro będę sam, muszę dać z siebie absolutnie wszystko

– zapewnił.

2 Comments

  1. Artur

    30 maja 2021, 04:34 o 04:34

    Generalnie to fajnie piszecie ale teraz to trochę przeginanie z tymi problemami INIEOS.
    Jechali dobrze i kontrolowali sytuacje.
    Nie mogą się wyjechać na jednym etapie
    Dzień wcześniej Simon się wyjechał i dzisiaj został i stracił. Za to Caruso miał dzisiaj dzień za co zapłaci jutro podczas jazdy indywidualnej. Dobrze ze ma przewagę na Simonem to utrzyma drugie miejsce.
    Jak się jedzie generalne to nie można się wyjechać jednego dnia bo się za to później płaci
    INIEOS kłopoty dzisiaj? A kto miał dwóch gości w pierwszej piątce na mecie? Jaka ekipa?

  2. Lukas

    30 maja 2021, 10:20 o 10:20

    Skąd Ty to wiesz ze caruso zapłaci na czasówce za wczorajszą jazdę?