Danielo - odzież kolarska

Giro d’Italia 2021. Joe Dombrowski przypomniał o sobie

Joe Dombrowski etapowym zwycięstwem na trasie Giro d’Italia przypomniał o sobie w wyścigu najwyższego szczebla i zdjął presję z ekipy UAE Team Emirates, która we Włoszech wspiera Davide Formolo i Fernando Gavirię.

Joe Dombrowski długo czekał na zawodowe zwycięstwo poza granicami Stanów Zjednoczonych. 29-latek do dziś na koncie miał tylko dwa wygrane etapy Tour of the Utah (2015 i 2019) i klasyfikację generalną tegoż wyścigu (2015).

Amerykanin po samotnej akcji w zalanej majowym deszczem Sestoli triumfował na czwartym etapie wyścigu Giro d’Italia i awansował na pozycję wicelidera wyścigu.

W karierze każdy ma wzloty i upadki. Dziś miałem dobry dzień, to dobry początek Giro. Jestem oczywiście bardzo szczęśliwy. Ja zwykle najlepiej czuję się w ostatnim tygodniu wyścigu trzytygodniowego. Na papierze dzisiejszy etap nie odpowiadał mi najbardziej, ale trzeba wykorzystywać okazje, kiedy te się nadarzają

– mówił 

Dombrowski ruszył na ostatnim podjeździe, połykając atakujących wcześniej Chrisa Juula-Jensena i Reina Taaramae, utrzymując się przed próbującym dojechać do niego Alessandro De Marchim. Sztuka ta mu się udała, co ukoronowało całodniowy wysiłek.

Kiedy zobaczyłem, że przewaga wzrosła do 7-8 minut, pomyślałem, że ta grupa ma szansę się utrzymać. Wiedziałem, że trzeba uważać na pęknięcia w grupie, w gronie 25 kolarzy nigdy nie ma pełnej współpracy. Trzeba być gotowym. Podążałem za atakami, zdawałem sobie sprawę, że De Marchi jest najmocniejszym zawodnikiem w ucieczce, więc trzymałem jego koło

– tłumaczył.

Pozycja wicelidera Giro d’Italia kilka lat temu może wywołałaby falę pytań o dalsze plany Amerykanina w kontekście klasyfikacji generalnej. Dombrowski, który najwyżej w wyścigu trzytygodniowym uplasował się na 12. miejscu w Giro d’Italia w 2019 roku, w tym roku wspiera Davide Formolo. 

Amerykanin potwierdził, że myślał o przejęciu maglia rosa, ale niepowodzenie tej misji nie zdawało się go specjalnie martwić.

Trudno było przewidzieć czy ucieczka będzie miała wystarczającą przewagę. Ja czułem się dobrze na ostatnich 50 kilometrach, starałem się nie pracować za dużo i jechać zachowawczo. Wiedziałem, że ostatni podjazd będzie trudny. Udało mi się wypracować przewagę, nie wystarczyło na przejęcie koszulki lidera, ale zwycięstwo etapowe to miłe zakończenie dnia

– dodał.