Danielo - odzież kolarska

La Fleche Wallonne 2021. Van der Breggen: “Mur de Huy nie oszukasz”

Anna van der Breggen (Team SD Worx) w ostatnim sezonie zawodowej kariery stoi przed szansą wygrania wyścigu La Fleche Wallonne po raz siódmy w karierze. Mistrzyni świata po chorobie nie jest jednak pewna swojej formy i wie, że na Mur de Huy wygra najsilniejsza, nie najbardziej utytułowana.

Holenderka nie należy do zawodniczek ochoczo przeglądających wyścigowe annały czy goniących rekordy i orientujących wokół nich swoją karierę. Sześć zwycięstw na Mur de Huy przyszło w ramach realizowanego rok po roku programu wyścigów, najpierw potwierdzając awans do światowej czołówki, a później ten status ugruntowując.

Holenderka na Mur de Huy triumfować zaczęła w roku 2015, gdy pięciokrotna zwyciężczyni wyścigu i jej ówczesna drużynowa koleżanka Marianne Vos odpoczywała od ścigania na najwyższym poziomie po latach na pełnych obrotach.

Sezon 2021 jest zwieńczeniem tej passy: Van der Breggen nie idzie śladami Vos, nie będzie się ścigała do wypalenia i jeden dzień dłużej.  W tym roku wszystkie starty podporządkowała Igrzyskom Olimpijskim w Tokio, po których, w wieku 31 lat, zakończy karierę.

Start w ardeńskim tryptyku miał być celem wiosny, aczkolwiek Holenderka zachorowała przed Amstel Gold Race i do wyścigu w Limburgii podeszła po tygodniu odpoczynku. Na trasie widać to było od razu i mistrzyni świata pracowała na koleżanki.

Przed startem w La Fleche Wallonne liderka Team SD Worx czuje się lepiej, ale nie była w stanie ocenić czy wystarczy to do włączenia się do walki o zwycięstwo.

Nie jestem pewna jak będę czuła się we środę. Jeśli odczucia będą takie, jak na Amstel Gold Race, to nie będę w stanie walczyć o zwycięstwo na Murze. Przekonam się na trasie. Czuję się zdrowa, będę wiedziała co i jak na pierwszej wspinaczce dnia. Jeśli będę na swoim poziomie, chciałabym powalczyć i wygrać po raz siódmy

– powiedziała grupce dziennikarzy podczas konferencji prasowej przed wyścigiem.

Kocham ten wyścig. Ekipa jest mocniejsza niż kiedykolwiek, nie wszystko spoczywa na mnie. Tak bywało w poprzednich latach. W tym roku wyścig będzie nieco inny, ponieważ nie można przeczekać na spokojnym odcinku i zaktywizować się dopiero w finale.

Trasa Strzały Walońskiej w tym roku uległa niewielkim zmianom. Wyścig kobiet liczy 130 kilometrów, ale pierwsze podjazdy pojawią się już po 50 kilometrach, co zapowiada agresywne ściganie. W finale do pokonania jest tylko jedna pełna runda w miejscowości Huy, co oznacza dwie wspinaczki na Mur de Huy.

Grupa SD Worx oprócz Van der Breggen liczy na świetnie wspinającą się Ashleigh Moolman-Pasio oraz Demi Vollering, która ostatnio zajęła drugie miejsca w Amstel Gold Race i Strzale Brabanckiej. Trójkę wesprą mniej doświadczone Anna Shackley i Niamh Fisher-Black, a także zaprawiona w bojach na belgijskich szosach Karol-Ann Canuel.

Będziemy tam we trzy – ja, Demi i Ashleigh – spróbujemy wygrać wyścig. Nie pojedziemy przeciwko sobie, pojedziemy razem, ale w finale wygrać może tylko jedna. Trzeba być bardzo mocnym, Mur de Huy nie oszukasz

– oceniła Van der Breggen.

Anna van der Breggen

fot. ASO/Thomas MAHEUX

Vollering, która postrzegana jest jako następczyni Van der Breggen na holenderskiej scenie, poprzednio zajmowała 3. (2020) i 5. (2019) miejsca na Mur de Huy, a w 2019 roku błysnęła też trzecią lokatą w Liege-Bastogne-Liege. Przekazanie pałeczki już się odbywa, ale Van der Breggen w formie to Van der Breggen jadąca po zwycięstwo.

Chciałabym wygrać ten wyścig raz jeszcze, to byłoby wyjątkowe. Z drugiej strony, miło byłoby zobaczyć wygrywającą Demi czy Ashleigh. Miło, ale nie aż tak miło, jak gdybym sama wygrała

– wyjaśniła.

Van der Breggen, mimo sześciu wygranych w walońskim wyścigu, nie rozpisała wielowątkowej teorii wygrywania na Mur de Huy (“po prostu jedziesz do góry” – rzuca). Na pomiar mocy dziś oczywiście nie spojrzy, nie patrzy na niego nigdy podczas wyścigów, słucha swojego organizmu. Na rekonesansie trasy młodszym koleżankom pokazywać miała jednak “najlepszy tor jazdy” na szczyt walońskiego wzniesienia.

Jeśli pojedziesz po wewnętrznej, można zyskać parę miejsc. Ale do tego trzeba się dobrze czuć. Jeśli w tym punkcie jesteś bliska limitu, lepiej pojechać szerzej, da się w ten sposób utrzymać rytm. Trzeba pamiętać, że jest więcej stromego terenu, więc jeśli zgromadzisz w mięśniach za dużo kwasu mlekowego w tych szykanach, to na ostatnich 200 czy 100 metrach możesz sporo stracić. Kluczem jest rozumienie swojego organizmu, ono jest inne w przypadku każdej z nas. Nie mogę powiedzieć Demi, co ma zrobić, mogę pokazywać im, że trzeba słuchać organizmu

– tłumaczyła.

Ekipa SD Worx w tym roku do ardeńskiego tryptyku przystąpiła również z zamiarem promocji projektu badawczego TRADE. Zespół czyni to wspierając akcję crowdfundingu, który organizują University Fund Limburg, Uniwersytet w Maastricht oraz Zondriaan Zorggroep. TRADE to skrót od TRAuma and DEmentia, a projekt badawczy poświęcony skutkom traumatycznych przeżyć, ich wpływu na problemy psychiatryczne i przełożenie tychże na ryzyko demencji.

Dla Van der Beggen i spółki to nie pierwsza taka akcja: w 2019 roku włączyły się w zbieranie środków na badania nad rakiem piersi.

W tym roku zawodniczki Team SD Worx przekazały na akcję zbierania środków nagrody pieniężne z Amstel Gold Race. Dodatkowo, na aukcję wystawiony został rower Specialized S-Workx Tarmac SL7 (2020 edition), wyposażony w SRAM Red eTAP, o wartości rynkowej około 11 tysięcy euro. Do 25 kwietnia trwa również licytowanie pięciu koszulek zespołu, a także zbiórka pieniędzy na wsparcie badań.