Wiadomości

Mark Cavendish: “nie mam dość tego uczucia”

“Manx Missile” is back. Mark Cavendish po trzech latach przerwy wygrał wyścig i zamknął za sobą najtrudniejszy rozdział zawodowej kariery. Brytyjczyk w wieku 35 lat ma nadzieję, że do bogatej historii kariery będzie w stanie dopisać kolejny rozdział, tym razem na swoich warunkach.

Pocztówka z Turcji, jaką w palmares utytułowanego supersprintera stanowiła będzie wygrana na drugim etapie Tour of Turkey, nie stanie się jego najważniejszym triumfem, ale z pewnością będzie jednym z bardziej pamiętnych.

Mark Cavendish w wieku 35 lat dostał ostatnią szansę kariery od belgijskiego menedżera Patricka Lefevere’a. W barwach ekipy Deceuninck-Quick-Step, którą reprezentował już w latach 2013-2015, przyjść miał ostatni błysk supersprintera, który w karierze wygrał m.in. 30 etapów Tour de France, 15 odcinków Giro d’Italia i mistrzostwo globu.

Cavendish po raz ostatni wygrał w lutym 2018 roku, a sezony 2017-2020 naznaczone były kontuzjami, chorobami i brakiem formy, która pozwoliłaby myśleć o wygrywaniu finiszy. Tę udało mu się zbudować w barwach belgijskiego zespołu, a potwierdzeniem stał się zwycięski sprint na drugim etapie Tour of Turkey.

To niesamowite, to bardzo miłe, nigdy nie mam dość tego uczucia. Cały zespół zaangażował się w ten wysiłek. Po sprincie na pierwszym etapie wiedziałem, że utrzymam prędkość potrzebną do zwycięstwa, wiedziałem też, że jeśli wybiorę koło [Andre] Greipela, to na ostatnich metrach będę miał szansę. [Jasper] Philipsen ruszył wcześnie, miał niewielką przewagę, ale ja miałem na tyle sił, by ją zniwelować. Muszę przyznać, że jestem zaskoczony tym jak szybko finiszowałem

– mówił szczęśliwy Brytyjczyk, na ostatnich metrach szybszy od Jaspera Philipsena (Alpecin-Fenix).

Cavendish w ostatnich miesiącach dawał znaki, że w reżimie ekipy Deceuninck-Quick-Step śruby przykręcone zostały jak należy. Jak wskakujący na wyższy poziom orlik, zimą ostro trenował, towarzyszył Fabio Jakobsenowi, w marcu wywalczył drugie miejsce w Grote Prijs Jean-Pierre Monsere, a w semi-klasyku Nokere Koerse trzymał się czołówki do kraksy na ostatnich kilometrach.

Lefevere nie wysyłał go na duże wyścigi, ale pozwolił odnaleźć się w mniejszych imprezach: “Cav” na trasie Settimana Coppi e Bartali wywalczył drugie miejsce na jednym z etapów i na jeden dzień został liderem wyścigu. Tak podbudowany wystąpił w Scheldeprijs (1.Pro), gdzie finiszował trzeci, za Philipsenem i drużynowym kolegą Samem Bennettem.

Na szosach Turcji ekipa Deceuninck-Quick-Step kontynuuje tę strategię. Konkurencja Cavendisha to nie pierwszy garnitur sprinterów, ale mocno zdywersyfikowana grupa zawodników, którzy chcą zabłysnąć w walce na ostatnich metrach. Brytyjczyk z pomocą kolegów, w tym powracającego do peletonu Fabio Jakobsena, w tym chaosie odnalazł się dobrze, wyścig zaczynając od 4. miejsca, a dzień później ogrywając dobrze dysponowanego Philispena.

Chcę podziękować ekipie Deceuninck-Quick-Step i Patrickowi [Lefevere’owi] za tę szansę. Patrick wierzył we mnie i jestem szczęściarzem, że mogę być w tej wyjątkowej ekipie, w tej rodzinie. Powrót do wygrywania po przejściach ostatnich lat jest niesamowity. Zwycięstwo przyniosło wiele emocji, pierwszy raz od dawna na mecie ściskali mnie koledzy. Czuję dumę, bo Fabio [Jakobsen] pracował na ten sukces w finale wraz z resztą chłopaków

– tłumaczył.

Dalszy program startowy Cavendisha nie jest znany: przed nim kilka kolejnych szans w Turcji, natomiast ekipa konsekwentnie nie podawała długofalowych celów. To również zagranie celowe: Lefevere i spółka najpierw chcieli przekonać się, na co stać Brytyjczyka, a brak deklaracji, które niechybnie wiązałyby się z licznymi wywiadami i większą atencją, pozwolił uniknąć presji. Pytania o to, co “Cav” może w swoim szesnastym zawodowym sezonie pojawiać się zaczną zapewne jeszcze w Turcji, ale odpowiadał na nie (lub nie) będzie zawodnik, któremu z bark spadł spory ciężar.

Paweł Gadzała

Recent Posts

Podia Lach i Pikulik | Bęben najlepszy w Grudziądzu | Narvaez nie dał się Pogacarowi

Polskie kolarstwo jest kobietą. Narvaez popsuł plany Pogacara. Tiberi podpisał nowy kontrakt. Wiadomości i wyniki z 4 maja.

4 maja 2024, 21:16

Giro d’Italia 2024. Pogacar wiedział, że Narvaeza może nie ograć

Tadej Pogacar chciał wygrać już na otwarcie Giro d'Italia. Słoweniec w finale wiedział jednak, że pokonanie Jhonatana Narvaeza może być…

4 maja 2024, 19:00

Giro d’Italia 2024: etap 2 – przekroje/mapki

Zapowiedź 2. etapu Giro d’Italia 2024. 5 maja (niedziela): San Francesco al Campo – Oropa (161 km ⭐️⭐️⭐️).

4 maja 2024, 17:27

Giro d’Italia 2024: etap 1. Jhonatan Narvaez pokonał Tadeja Pogacara

Ekwadorczyk Jhonatan Narvaez (Ineos Grenadiers) wygrał pierwszy etap 107. edycji Giro d’Italia i został liderem wyścigu.

4 maja 2024, 17:21

La Vuelta Femenina 2024: etap 7. Marianne Vos nie do zatrzymania

Marianne Vos (Team Visma | Lease a Bike) triumfowała w Sigüenza w siódmym dniu La Vuelta Femenina.

4 maja 2024, 16:32

Lista startowa Giro d’Italia 2024

Pod nieobecność ubiegłorocznego zwycięzcy, Primoza Roglica, z numerem jeden pojedzie drugi zawodnik tamtego wyścigu Geriant Thomas.

4 maja 2024, 13:23