Wiadomości

Itzulia Basque Country 2021. Pierwsze starcie Roglica i Pogacara bez niespodzianek

Walka o zwycięstwo w wyścigu Itzulia Basque Country miała być batalią dwóch Słoweńców i na półmetku niewiele wskazuje, by ktoś włączył się do rywalizacji Primoza Roglica i Tadeja Pogacara.

Dwaj pierwsi zawodnicy ubiegłorocznego Tour de France po raz pierwszy w sezonie 2021 rywalizują w tym samym wyścigu. Słoweńcy wygrali dwa z rozegranych dotychczas trzech etapów i wiodą prym w klasyfikacji generalnej wyścigu: Roglic po trzech etapach ma 20 sekund przewagi nad Pogacarem. Na krótkich i stromych podjazdach Kraju Basków dwójce nie wyrósł jeszcze poważny rywal i, biorąc pod uwagę charakterystykę trasy, sytuacja ta raczej się nie zmieni.

Lider Jumbo-Visma kolejny wyścig etapowy jedzie na dobrze znanej sobie pozycji broniącego się lidera. 31-latek po wygranej czasówce na otwarcie Itzulia Basque Country dwa etapy spędził na odpieraniu ataków młodszego rodaka.

W finale trzeciego etapu, na stromej wspinaczce Ermualde (3,1 km; 11,1%), Roglic jako jedyny utrzymywał się za zrywającym się Pogacarem, ale dwójka, mimo wyraźnie lepszego radzenia sobie ze stromizną niż reszta stawki, nad rywalami nadrobiła tylko kilka do kilkunastu sekund.

Jestem zadowolony z tego, jak mi idzie. Trzy tygodnie temu leżałem dwa razy, moje przygotowania do tego wyścigu nie poszły idealnie. Przyjechałem tu z młodym zespołem, zobaczymy

– powiedział zdawkowo po trzecim etapie, odnosząc się do echowego zakończenia Paryż-Nicea.

Roglic na ostatnim kilometrze przyspieszył, chcąc na wąskiej drodze zapewnić sobie dogodną pozycję do finiszu. Tej nie udało mu się wywalczyć i na mecie pojawił się jako drugi.

Ostatni kilometr był nieco łatwiejszy. Nie znałem podjazdu, ruszyłem jakieś 500 metrów przed metą, potem zwolniłem. Grupa zaczęła dojeżdżać, a Pogacar poradził sobie lepiej na ostatnich 200 metrach

– skwitował.

Wyścig Dookoła Kraju Basków liczy sześć etapów, a przed peletonem jeszcze dwa odcinki pagórkowate i jeden górski. Czwarty etap w finale postraszy wspinaczką Erlaitz (3,8 km, 10,6%), z której szczytu do mety pozostanie 22-kilometrowy odcinek zjazdu i płaskiego dojazdu do miejscowości Hondarribia. Piątego dnia podjazdy oddalone są od mety, natomiast finał wyścigu rozegra się na dobrze znanym podjeździe do sanktuarium maryjnego w Arrate.

Spodziewam się ataków każdego dnia. Spodziewam się, że [na czwartym etapie] wszystko się rozleci na ostatniej wspinaczce i na metę dojedziemy w małej grupce

– prognozował ze śmiechem Roglic.

Start w Kraju Basków jest dla lidera Jumbo-Visma drugim wyścigiem sezonu, natomiast jego młodszy rywal na północy Hiszpanii kontynuuje zwycięski marsz. 22-latek wygrał już UAE Tour i Tirreno-Adriatico, a w walce o txapellę zdaje się nie zaniedbywać szczegółów: wczoraj zespół UAE Team Emirates postawił bowiem na sprawdzenie finałowej wspinaczki, a nie tylko obejrzenie jej w książce wyścigu.

Rano, przed etapem, pojechaliśmy samochodem, aby zobaczyć finałową wspinaczkę. Manager zespołu pokazał mi trasę, wiedziałem zatem jak trudna jest to wspinaczka i że kluczowe jest bycie z przodu na zjeździe na ostatnim kilometrze

– mówił zwycięzca ubiegłorocznego Tour de France.

Pogacar po trzech etapach do Roglica traci 20 sekund. Różnica ta powstała pierwszego dnia, na trasie czasówki w Bilbao. 22-latek stracił do rodaka 28 sekund i, jak sam przyznał, zbyt mocno zaczął próbę. Na zmianę tego stanu rzeczy ma realistycznie dwa etapy.

Jestem zadowolony. Ścigałem się tu dwa lata temu i od tego czasu zawsze chciałem wrócić. Przed nami trzy dni ścigania: jestem optymistą, forma się zgadza, a zespół jedzie bardzo dobrze

– zapowiedział optymistycznie.

Młodzieży kroku stara się dotrzymać Alejandro Valverde. Hiszpan kończy 41 lat za 17 dni, a mimo to górski etap zakończył jako trzeci i w klasyfikacji generalnej jest piąty. Jeszcze kilka lat temu lider Movistaru nie miałby problemu z rywalami w wypłaszczającym się finale stromego podjazdu. Wczoraj zdołał nawet złapać słoweńską dwójkę na ostatnim kilometrze, ale sił na finisz zabrakło.

Siedziałem na 7-8 pozycji w grupie i nagle znalazłem się na końcu, kilometr przed początkiem podjazdu. Zatrzymała mnie kraksa Woodsa i Keldermana. Musiałem się zatrzymać i nawet się wypiąć. Przebicie się do najlepszych, na tak trudnym podjeździe i przy takim tempie, stanowiło spory wysiłek. Zachowałem jednak spokój, jechałem swoim tempem, bo wiedziałem, że przy takim tempie wielkich różnic nie będzie

– ocenił stary wyga.

Wierzyłem w siebie, znałem podjazd, udało mi się skończyć na trzecim miejscu. Zabrakło mi może z 70 metrów do słoweńskiej dwójki, ale oni pojechali tak dobrze, że mogę im tylko pogratulować. Jestem szczęśliwy. Dla mnie to bonus, 25 kwietnia kończę 41 lat, o więcej nie mogę prosić

– podsumował.

Paweł Gadzała

Recent Posts

Giro d’Italia 2024: etap 4 – przekroje/mapki

Zapowiedź 4. etapu Giro d’Italia 2024. 7 maja (wtorek): Acqui Terme – Andora (190 km ⭐️⭐️).

6 maja 2024, 18:05

Giro d’Italia 2024: etap 3. Tim Merlier po emocjonującej końcówce. Aniołkowski w top 10

Belg Tim Merlier wygrał po finiszu z peletonu trzeci odcinek Giro d’Italia.

6 maja 2024, 17:39

Vollering z wiatrem | Pogacar po marzenie | Wynik kariery Markus | Tro-Bro Leon dla De Lie

Pogacar przywdział maglia rosa. Vollering wykorzystała wiatr, by wygrać Vueltę. De Lie wygrał Tro-Bro Leon. Oto wiadomości i wyniki z…

5 maja 2024, 19:54

Ściana płaczu 2024

Ściana płaczu, czyli osiągnięcia polskich kolarek i kolarzy w wyścigach z kalendarza Międzynarodowej Unii Kolarskiej w sezonie 2024.

5 maja 2024, 19:30

Giro d’Italia 2024: etap 3 – przekroje/mapki

Zapowiedź 3. etapu Giro d’Italia 2024. 6 maja (poniedziałek): Novara – Fossano (166 km ⭐️⭐️).

5 maja 2024, 18:20

Giro d’Italia 2024: etap 2. Triumf Tadeja Pogacara na Oropie

Słoweniec Tadej Pogacar po podjeździe do Santuario della Madonna Nera di Oropa sięgnął po zwycięstwo w drugim dniu Giro d’Italia.

5 maja 2024, 17:25