Tao Geoghegan Hart uchylił rąbka tajemnicy w kwestii mocy generowanych na trasie Giro d’Italia i wartości, jakie należało widzieć na pomiarze mocy, by móc myśleć o wygraniu wyścigu.
Kolarz z londyńskiego Hackney jako dziecko zachwycał się występami kolarz ekipy Sky, a w roku 2020 sam dołączył do panteonu gwiazd brytyjskiego zespołu.
Brytyjczyk, który w wieku 25 lat wygrał Giro d’Italia, na górskim odcinku do stacji narciarskiej Piancavallo miał generować wartości mocy porównywalne z najlepszymi wartościami uzyskiwanymi przez zawodników grupy, która w ostatnich 9 latach wygrała 7 edycji Tour de France.
Geoghegan Hart o przygodach na Giro opowiadał w wywiadzie z piłkarzem Benem Fosterem, który wideo z wywiadu-przejażdżki zamieścił na Youtubie.
Myślę, że najwyższą moc zanotowałem na pierwszym etapie, który wygrałem. Jai jechał cały czas na czele, ja wygrałem etap. [Średnia] 40-minutowego podjazdu wynosiła dużo więcej niż 400 watów, przez 30 minut wyszła chyba około 440 watów. To były wysokie wartości, tego dnia jechaliśmy szybko
– przyznał kolarz z Londynu.
To zapadło mi w pamięć, bo po etapie szef wyszkolenia [Tim Kerrison – przyp. red.] podszedł do mnie i powiedział, że moje wartości są jednymi z najlepszych jakie widzieli w historii zespołu
– dodał.
Geoghegan Hart wyjawił, że na finałowej czasówce przez 18 minut generował średnią moc około 430 watów, co ma być bliskie jego najlepszemu wynikowi w 20-minutowym interwale.
Kon
24 listopada 2020, 09:12 o 09:12
Salbutamol czyni cuda