Giro d’Italia 2020: etap 8 – przekroje/mapki

autor: Redakcja rowery.org :: 9 października 2020, 16:11

Zapowiedź 8. etapu Giro d’Italia. 10 października: Giovinazzo – Vieste (200 km ★★★☆☆).

Kolejne starcie z pagórkowatym terenem, tym razem na półwyspie Gargano. W 2017 roku na etapie o podobnej charakterystyce jako pierwsza na metę w Peschici dojechała ucieczka, a etap zgarnął Gorka Izagirre. Teraz finisz w Vieste jest nieco łatwiejszy, jednak wszystko wskazuje na to, że to będzie dzień dla uciekinierów lub niezaspokojonego Petera Sagana.

Etap rozpocznie się w Giovinazzo, a pierwsza część prowadzi wzdłuż Adriatyku. Droga będzie płaska jak stół, trzeba jednak uważać na ewentualny wiatr od morza. Po 90 kilometrach peleton dojedzie do miejscowości Manfredonia, gdzie zaplanowano lotną premię.

Za nią rozpocznie się pagórkowaty teren, a wszystko otworzy Monte Sant’Angelo. Co prawda nie jest to trudny podjazd – 10 kilometrów o średnim nachyleniu 6,1%, ciągle utrzymującym się na stałym poziomie – lecz powinien ułatwić przerzedzenie peletonu.

Następne kilometry są mocno pofałdowane. Jedyna premia górska w tej części to krótka La Guardiola (1,4 km; 5,6%).

W końcówce czeka runda wokół Vieste o długości 14,5 kilometra, na którą kolarze wjadą u podnóża Via Saragat – drogi o długości kilometra i średnim nachyleniu 9,3%, a maksymalnym 17%. Wspinaczka zakończy się 10 kilometrów przed metą, po czym pojawi się długi, niezbyt stromy zjazd i delikatne wybrzuszenie przed pierwszym przekroczeniem kreski. Po przejeździe przez miasto czeka powtórka podjazdu i zjazdu.

Końcowe kilometry są nieco kręte, szczególnie trudna partia zakrętów rozpocznie się około 1600 metrów przed metą. Końcowe 1000 metrów to długi łuk na nadmorskim bulwarze.

Ten etap bardzo powinien sprzyjać uciekinierom, a zatem w pierwszej grupie meldować się mogą np. Thomas De Gendt (Lotto Soudal), Giovanni Visconti (Vini Zabu-KTM) czy Simon Clarke (EF Pro Cycling).

Finisz sam w sobie sprzyja jednak dynamicznym zawodnikom – atak na stromej ściance i solowa akcja aż do mety. Niewykluczone zatem, że z przodu zobaczymy również lubiących takie rozwiązania Diego Ulissiego (UAE Team Emirates), Enrico Battaglina (Bahrain McLaren) czy Valerio Contiego (UAE Team Emirates). Ten ostatni trzy lata temu był bardzo blisko zwycięstwa w Gargano, lecz upadł na końcowym podjeździe w Peschici.