Danielo - odzież kolarska

Powstanie kolarska Liga Mistrzów?

jadący peleton pod niebiańską tęczą

David Lappartient w miniony weekend odwiedził Kanadę, przy okazji dwóch klasyków WorldTour – GP Quebec i GP Montreal. Prezydent UCI spotkał się z organizatorem tych wydarzeń Sergem Arsenaultem, w którym ma sojusznika w planowanych reformach.

Obaj opowiedzieli o koncepcji kolarskiej Ligi Mistrzów, która objęłaby 16-20 wyścigów klasycznych, docelowo rozrzuconych po wszystkich kontynentach, od wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych, po Koreę Południową. Seria miałaby posiadać tych samych sponsorów i sprzedawana w jednym pakiecie praw telewizyjnych. Początek? Rok 2020.

Lappartient w środę w Madrycie zaprezentuje plany reformy kolarstwa przedstawicielom zespołów i organizatorów. Francuz chciałby pozmieniać kalendarz, tak by najważniejsze wyścigi nie nakładały się na siebie. Koncepcja zakłada, że marzec i kwiecień zostałby podporządkowany klasykom, od maja do sierpnia odbywałyby się Wielkie Toury, a na koniec roku ponownie wyższy priorytet miałyby wyścigi jednodniowe.

Co się uda z tego przeforsować zobaczymy. Okoniem może stanąć Amaury Sport Organisation, która konsekwentnie torpeduje wszelkie próby zagrażające dominacji na rynku kolarskim francuskiemu organizatorowi.

8 Comments

  1. xyz

    10 września 2018, 11:10 o 11:10

    Przeciwko określeniu kolarska liga mistrzów najbardziej protestować będą chyba realizatorzy TVP pracujący przy transmisjach Tour De Pologne oraz Pan Lang 😀

    • bondido

      10 września 2018, 12:53 o 12:53

      To nie tak – to teraz wreszcie do TdP doszlusują inne wyścigi 😉

  2. Ojciec Franka

    10 września 2018, 12:28 o 12:28

    paski zrobią swoje 😀

    Ja tam chętnie za czymś takim bym głosował, gdyby mnie poważnie traktowali. Im więcej klasyków, tym lepiej

  3. maerkx

    10 września 2018, 15:31 o 15:31

    To byłby powrót do pucharu świata, który był rozgrywany jeszcze na początku 21 wieku.

  4. Chińczyk

    10 września 2018, 16:13 o 16:13

    To GT przypadkiem nie są od maja. Klasyki też są w marcu i kwietniu z wyjątkiem San Sebastian Il Lombardii oraz kanadyjskich GP. Jeśli p.David chce tak zrbić to potrzebujemy więcej klasyków z października w WT.

    • Xedron

      10 września 2018, 21:07 o 21:07

      Z klasyków WT 10 z nich było w marcu i kwietniu i także 10 było poza tymi miesiącami. Do wymienionej przez ciebie czwórki należy doliczyć szóstkę: Cadel Evans Great Ocean Road Race, Omloop Het Nieuwsblad Elite, Eschborn-Frankfurt, Prudential RideLondon-Surrey Classic, EuroEyes Cyclassics Hamburg oraz Bretagne Classic – Ouest-France.
      Ranga ta sama, różny prestiż (monumenty) i punktacja za zwycięstwo i kolejne miejsca.

      Z tej dwudziestki klasyków obecnie rozgrywane są one w takich liczbach na danych kontynentach:
      – 17 w Europie,
      – 2 w Ameryce Północnej,
      – 1 w Australii.
      Jeżeli chodzi o Azję to dodany zostałby klasyk w wspomnianej Korei Południowej. W Afryce na myśl przychodzi mi wyłącznie RPA, natomiast z Ameryki Południowej Kolumbia/Argentyna. (Antarktydę pomijam :)).

      Jeżeli GT chciałby zmieścić w 3 miesiącach to Vuelta musiałaby zakończyć się w ostatni weekend sierpnia. Giro bez zmian zaczynałoby się pierwszym weekendem maja, natomiast Tour de France musiałoby zostać umieszczony od połowy (3/4) czerwca do połowy lipca, a przesunięcie Touru o te dwa tygodnie wcześniej nie będą się podobały ASO.

      • a, tam

        11 września 2018, 09:07 o 09:07

        Tylko że średnie dzienne temperatury w lipcu i sierpniu wynoszą w Hiszpanii po 32 stopnie – dla porównania Włochy to 27 i 27 a Francja 25 i 23. Zasadność organizacji Vuelty w sierpniu jest dla kolarzy taka sama jak w przypadku MŚ w Katarze.

  5. Zbig

    10 września 2018, 22:27 o 22:27

    Znowu jakiś nietrafiony pomysł UCI. Z tymi klasykami w Korei i Afryce to wcześniej czy później będzie jak z wyścigiem w Turcji albo w Chinach którym mało kto się interesuję. To jest jakaś globalizacja na siłę po to by czerpać z tego profity wzorem FIFA bez żadnej korzyści dla zawodników i ekip które to będą z obligowane jeździć jak za karę na wyścigi których nikt nie chce oglądać. W dodatku może być tak że z WT powypadają jakieś wyścigi w Europie bo kalendarz i tak jest zapchany maksymalnie (np. w tym roku reaktywowany został Deutschland Tour który ma ambicje znowu być w WT). I w związku z tym jestem ciekaw czy nie którzy tu powyżej którym pomysł się podoba chętnie pozbyli by się np. Tour de Pologne na rzecz klasyka w RPA czy w Korei Południowej?
    Ja mam nadzieje że ASO i RCS jak najszybciej UCI wybiją ten idiotyczny pomysł z głowy.