Kierownictwo Bahrain-Merida zastanawia się nad krokami prawnymi przeciwko Amaury Sport Organisation (ASO) w związku z upadkiem Vincenzo Nibalego.
„Rekin z Mesyny” zanotował bliskie spotkanie z asfaltem na końcowym podjeździe czwartkowego etapu Tour de France z metą na legendarnym Alpe d’Huez. Początkowa wersja brzmiała, że 33-letni Włoch został najechany przez poruszający się za grupką zawodników motocykl.
Potem okazało się, że winę za kraksę ponosi jeden z kibiców, który na wzniesieniu stał za blisko kolarzy – podobnie zresztą jak tysiące innych przybyłych na „Górę Holendrów” fanów. Przez sporą masę publiki cały czas zwężał się korytarz przejazdu dla głównych aktorów „Wielkiej Pętli”. Nibali zahaczył o aparat fotograficzny, runął i choć dojechał do kreski, to do następnego odcinka już nie przystąpił.
W szpitalu w Grenoble lekarze stwierdzili złamanie kręgu. Przed zwycięzcą wszystkich trzech wielkich tourów dwutygodniowy rozbrat z rowerem.
Gołym okiem widać, że w trakcie Touru brakuje kontroli. Należy o wiele więcej uczynić, by bezpieczeństwo zawodników było zagwarantowane. Obecny stan rzeczy nie jest do zaakceptowania. Na Giro d’Italia jest inaczej
– cytuje “La Gazzetta dello Sport” menadżera Bahrain-Merida Brenta Copelanda.
Olo
21 lipca 2018, 21:33 o 21:33
Narysować linię i 2000 e za przekroczenie
piotreks
22 lipca 2018, 08:44 o 08:44
Żabojady to chamy totalne (gwizdanie, trącanie ,wyzwiska, lanie wodą ,plucie, buczenie itp). Rzeczywiście praca policji – żadna.. Kibice są jacy są.W większości to popaprańcy. którzy tylko chcą się POKAZAĆ w kamerach. Służby porządkowe i organizator to jedno – kibice drugie. Żabojadom przewróciło się od dawna we łbach na temat SWOJEGO wyścigu. Same barierki to za mało. Tymczasem Giro i Vuelta są już ciekawsze i lepiej zabezpieczone. Francuzów ratuje tylko to ,że mają tereny jakich nikt nie ma. Również ponad stuletnią tradycję wyścigu,. Ale rozmienia się to na drobne co raz bardziej przez organizatora i brak zabezpieczenia na trasie. Dodali bruki, szutry, góry, i robią powoli farsę z tego wyścigu. Trzy w jednym – po co? Latanie z gołą dupą koło kolarza, wymachiwanie pięściami. wsadzanie telefonu czy kamery pod nos to jest KIBICOWANIE – “po francusku”. Najgorsze jest to ,że u nas również są nędzni “naśladowcy” na razie w znikomej liczbie..Na szczęście, mimo wszystko, Polscy kibice zachowują się dużo lepiej i kulturalniej.
reko
22 lipca 2018, 14:50 o 14:50
a mi się bardzo podoba postawa gwardii na Vuelcie…goście dobrze zbudowani szybko i bezpardonowo starają się wybijać głupstwa z głowy. I takie pytanie (nie pamiętam kiedy to było), ale czy na jednym z ostatnich etapów na Olbrzyma Prowansji, kiedy Porte i Frumi władowali się w motor to czy nie zrobiono neutralizacji czasu???
Xedron
22 lipca 2018, 22:55 o 22:55
12 etap 2016 roku – Froome i Porte mieli zaliczony taki sam czas jak Molema, który jechał razem z nimi w momencie kraksy.