Zwyciężając na mecie czwartego etapu Tour de Suisse, Larry Warbasse wywalczył pierwszy triumf dla drużyny Aqua Blue Sport.
26-letni Amerykanin załapał się do ucieczki dnia, która zawiązała się 14 kilometrów po starcie. Z przodu wraz z nim znaleźli się Lars Boom (LottoNL-Jumbo), Antoine Duchesne (Direct Energie) i Nick van der Lijke (Roompot – Nederlandse Loterij). Peleton maksymalnie dał im osiem minut przewagi.
Finałowy podjazd, prowadzący do Villars-sur-Ollon (10,4 km; 8%, maks. 10,4%) uszczuplił pierwszą grupkę. Warbasse zostawił swoich kompanów, samotnie jadąc pod górę, i próbując nie stracić za wiele czasu. W ostatecznym rozrachunku jego przewaga nad następnymi kolarzami wyniosła 40 sekund. Tym samym to kolarz Aqua Blue Sport jako pierwszy przekroczył linię mety, mogąc spokojnie wznieść ręce do góry w geście triumfu.
To pierwsze zwycięstwo w mojej karierze i jest niesamowite. Uwielbiam ten wyścig i kocham Szwajcarię. Przez ostatnie dwa lata jeździłem w tutejszej drużynie IAM Cycling i muszę przyznać, że to jeden z najpiękniejszych krajów na świecie – mam stąd wiele miłych wspomnień. Dziś czułem się jak u siebie, nigdy nie miałem takiego wsparcia. Każdy wykrzykiwał moje imię. Bardzo się cieszę
– powiedział na mecie 26-latek, który podczas udzielania pierwszego wywiadu nie potrafił opanować wzruszenia.
Zapytany o moment, w którym wyczuł, że stać go na wywalczenie etapowego skalpu, Warbasse uznał, że nie wątpił w swoje możliwości.
Wiedziałem, że mi się uda, jak tylko trafiłem do ucieczki. Już wczoraj mówiłem o tym kolegom. Przez cały ubiegły rok pracowałem ciężko, zawsze dawałem z siebie 110%. Cieszę się, że to się opłaciło
– podkreślił Amerykanin.
Na pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej wyścigu dookoła kraju Helwetów awansował Damiano Caruso. Kolarz BMC Racing Team wpadł na metę 40 sekund po triumfatorze, razem ze Stevenem Kruijswijkiem i Simonem Spilakiem. Dzięki dobremu wynikowi w otwierającej wyścig czasówce, to Włoch mógł jednak objąć prowadzenie w rywalizacji.
Cieszę się, że wywalczyłem żółtą koszulkę. Było dziś gorąco i bardzo ciężko, dlatego tym bardziej jest to niesamowity wyczyn. Koledzy drużynowi byli niesamowici, cały dzień mnie chronili. Tejay van Garderen był kluczowym pomocnikiem na finałowym podjeździe, a inni po prostu doprowadzili mnie tam, gdzie powinienem być. Gdy się wspinaliśmy chciałem po prostu trzymać się rywali, a na mecie byłem zaskoczony z wyniku
– stwierdził 29-latek.
Piąty etap 81. edycji Tour de Suisse będzie idealną okazją dla uciekinierów, aby wywalczyć etapowy skalp. W połowie trasy znajduje się podjazd pod Simplonpass (20 km; 6,5%), a druga część jest lekko pofałdowana.
"Majka wykonał świetną robotę", mówi po zwycięstwie na Prati di Tivo Tadej Pogacar. Mischa Bredewold znowu najlepsza w Itzulia Women.…
Zapowiedź 9. etapu Giro d’Italia 2024. 12 maja (niedziela): Avezzano – Neapol (214 km ⭐️⭐️⭐️).
Tadej Pogacar (UAE Team Emirates) po wspinaczce do stacji narciarskiej Prati di Tivo triumfował na ósmym etapie Giro d’Italia.
Mischa Bredewold wygrała etap wyścigu w Kraju Basków. Thibau Nys z kolejnym sukcesem. Oto wyniki i informacje z 10 maja.
Zapowiedź 8. etapu Giro d’Italia 2024. 11 maja (sobota): Spoleto – Prati di Tivo (152 km ⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️).
Tadej Pogacar (UAE Team Emirates) wygrał siódmy etap wyścigu Giro d’Italia, jazdę indywidualną na czas i umocnił się na pozycji…