Danielo - odzież kolarska

Graham Watson przeszedł na emeryturę

Jeden z największych fotografów kolarskich po czterech dekadach w peletonie ogłosił zakończenie kariery zawodowej.

Ostatnim wyścigiem Anglika spędzonym za obiektywem był Tour Down Under.

Tak, po niemal 45 latach pracy jako profesjonalny fotograf i 38 latach w roli fotografa kolarskiego przeszedłem w stan spoczynku. W wieku 60 lat mam szansę odkryć nowe strony życia, albo więcej jeździć na rowerze i może wspiąć się na kilka z tych podjazdów, które fotografowałem przez lata.

– napisał na stronie internetowej grahamwatson.com.

Urodzony w Londynie, zaistniał w 1977 roku, kiedy wykonane przez niego zdjęcie Eddy’ego Merckxa na Polach Elizejskich wygrało konkurs fotograficzny magazynu “Cycling Weekly”. Po tym sukcesie rozpoczął karierę fotografa kolarskiego, od końcówki lat 70-tych nie omijając najważniejszych wydarzeń. Doświadczył w praktyce rewolucji technologicznej, od kliszy fotograficznej, po obrazy cyfrowe wysyłane chwilę za metą do Internetu.

Fotografie Watsona były publikowane m. in. przez UCI, ASO, Bicycling Australia, Cycle Sport, Ciclismo a Fondo, Cycling Weekly, RIDE Cycling, iCycle Sports. Jest również autorem lub współautorem ponad 20 wydawnictw.

Watson obok Tima De Waele, rodziny Bettini, Stefano Sirottiego i Yuzuru Sunady należał do tzw. “ojców chrzestnych”, czyli grupy elitarnych fotografów, którzy każdego roku cały okres od stycznia do października spędzają na motocyklu.

Teraz najważniejsze pytanie. Czy będzie mi brakować tego fantastycznego, wspaniałego sportu i niepowtarzalnego sposobu na życie? Tak, na pewno, chociaż jeszcze sam nie wiem za czym najbardziej zatęsknię. Będę tęsknić za wyścigami, ale wcale nie za wszystkimi. Nie zatęsknię tak bardzo jak ludzie mogą sądzić za Tourem, ponieważ przekształcił się w klaustrofobicznego kolosa, który nie zawsze jest tak miły jakbym tego sobie życzył

– dodał w swoim pożegnalnym wpisie.