Andriy Grivko, który na trzecim etapie Dubai Tour uderzył Marcela Kittela, przyjął dyskwalifikację, ale skrytykował zachowanie kolegi z peletonu.
Do incydentu doszło podczas burzy piaskowej. W czasie walki na rancie Ukrainiec uderzył lidera imprezy łokciem. Kittel musiał się zmagać z rozciętym łukiem brwiowym i nie był chętny do przyjęcia przeprosin od kolarza Astany, który został wyrzucony z wyścigu.
Po etapie 33-letni zwycięzca ubiegłorocznego La Méditerranéenne opowiedział, co według niego wydarzyło się na trasie trzeciego etapu.
Podczas walki Kittel popchnął najpierw mojego kolegę z drużyny Astana, Dmitrija Gruzdjewa, a potem mnie. Odpowiedziałem agresywnie, choć przyznaję, że chyba trochę mnie poniosło. Sytuacja była jednak ekstremalna, a nasze bezpieczeństwo zagrożone
– powiedział Grivko w komunikacie wydanym na Facebooku.
Ponadto Ukrainiec skrytykował Kittela za coś jeszcze.
Po incydencie Kittel pluł na mnie, co według mnie jest nieodpowiednim zachowaniem, zwłaszcza dla lidera drużyny oraz wyścigu
– wyjaśnił.
Grivko na końcu wyraził skruchę po dzisiejszych wydarzeniach.
Jeszcze raz chciałbym przeprosić organizatorów, kibiców oraz moją ekipę. To co dziś się wydarzyło było niemiłe i przez to nie jadę już w wyścigu
– zakończył.
Za spowodowanie wypadku kolarzowi Astany grozi nawet półroczne zawieszenie oraz wykluczenie z Mistrzostw Świata.