O mały włos, a podczas Santa Barbara Road Race doszłoby do tragedii.
Peleton przejeżdżał akurat przez most, kiedy wydarzył się wypadek. Jeden zawodnik upadł, pociągnął za sobą resztę. W kolarstwie to obrazek niemalże normalny. Kraksa mogła się jednak nienormalnie skończyć.
Jednym z poszkodowanych był Mike Allec (Carfast/Storck Cycling Team), który wraz z rowerem przeleciał przez murowaną barierę. Jego jednoślad runął w dziesięciometrową przepaść, Allec zdołał się jeszcze chwycić murku. Z pomocą przybiegli mu koledzy i kibice stojący przy trasie.
Kolarz i menadżer swojej drużyny w jednej osobie nie odniósł żadnych poważnych obrażeń. Rower nie miał tyle szczęścia.