Baskijski kolarz Mikel Landa wyraził chęć walki o zwycięstwo w Giro d’Italia, jednak zastrzegł, iż będzie trudniej niż zwykle.
Po udanym występie we Włoszech w 2015, zakończonym miejscem na podium w Mediolanie, Landa chciał ponownie powalczyć w ubiegłym roku, po transferze do Teamu Sky. Niestety, wskutek choroby Bask musiał wycofać się z “Corsa Rosa” na dziesiątym etapie. W rozmowie z portalem “Cyclingnews” wyraził jednak chęć walki na 100. edycji włoskiego wyścigu.
To oczywiste, że inaczej wygrywa się z dwoma lub trzema rywalami niż gdy jest ich dziesięciu. Będzie piekielnie ciężko aby wspiąć się wysoko w generalce, ale przy okazji będzie to też gratka dla kibiców, bo zobaczą najlepszych kolarzy świata
– powiedział.
Landa wypowiedział się również na temat transferu do Teamu Sky. Jego pierwszy sezon, pomimo wielkich planów i aspiracji nie był udany, głównie z powodu chorób i kontuzji.
Przyszedłem do Sky mając wiele celów, ale potem przytrafiła się choroba na Giro i rozpoczął się efekt domina. Podczas Touru czułem się źle i ciężko było o poprawę. Jednak nauczyłem się wielu rzeczy i w tym roku chce z nich skorzystać
– stwierdził.
Na koniec Bask wypowiedział się na temat 100. edycji Giro d’Italia, w której będzie liderem swojej ekipy, razem z Geraintem Thomasem.
Cieszę się, ze będzie ze mną “G”. Będziemy mogli lepiej rozegrać ten wyścig, no i łatwiej będzie ustalać taktykę. Co do trasy, wolałbym gdyby nie było na niej jazdy indywidualnej na czas, ale mocno nad nią pracuję i myślę że jestem w dobrej sytuacji. Zmieniłem swoja pozycje na rowerze czasowym i często bywam na torze żeby trenować. Ciągle pracuję.