24-latek z Luksemburga ma za sobą znakomity rok, podczas którego dał się poznać jako dobry grandtourowiec.
Wcześniej kojarzony głównie z dobrej jazdy na czas Bob Jungels zabłysnął w czasie Giro d’Italia. Przez trzy dni zakładał różową koszulkę lidera, cały wyścig zakończył na 6. miejscu oraz zwyciężył w klasyfikacji młodzieżowej.
Dobrą dyspozycję pokazał już wczesną wiosną, po 3. miejscu w Tirreno-Adriatico, sezon podsumował tytułem drużynowego mistrza świata z Etixx-Quick Step oraz 10. czasem w próbie indywidualnej.
To był wspaniały sezon. Zmieniłem drużynę i od razu wygrałem etap w Omanie. Wiosna minęła wspaniale, lato przejechałem ciszej, a skończyłem stylowo na mistrzostwach świata
– mówi Jungels w “Le Quotidien”.
Najlepiej wspominam etap, na którym zdobyłem różową koszulkę. To najprzyjemniejsze doświadczenie z całej mojej karierze. Bardzo emocjonalne.
Jungels zdaje sobie sprawę, że po ostatnich wynikach wzrosną wobec niego oczekiwania.
Wiem, że jestem dobry w wyścigach trzytygodniowych. Długie dystanse jest tym co lubię. Poprawiłem jazdę na czas i wysokie góry. W przyszłym sezonie będę musiał to potwierdzić. Podoba mi się Giro. Świetna panuje tam atmosfera. Tour de France stresuje, Vuelta jest w porządku. Czeka mnie jeszcze rozmowa o programie. Zwykle mamy układ Giro-Vuelta lub wyłącznie Tour.