Danielo - odzież kolarska

Giro d’Italia 2016: wypowiedzi po 1. etapie

Tom Dumoulin świetnym czasowcem jest. Kto miał do tej pory jeszcze jakiekolwiek wątpliwości, ten został ich pozbawiony w holenderskim Apeldoorn, choć 26-latek czasówki nie zdominował.

Na własnych śmieciach reprezentant Giant-Alpecin wygrał 1. etap Giro d’Italia z minimalną przewagą nad Primozem Roglicem. Słoweniec z LottoNL-Jumbo był niespodzianką piątkowej czasówki, zwłaszcza że do tej pory nie osiągał w jeździe na czas spektakularnych wyników. Pięć lat temu Roglic był jeszcze skoczkiem narciarskim.

Strasznie mi ulżyło. Udało się, szczęście, którego nie miałem w Tour de Romandie dzisiaj mi sprzyjało. Może ta czasówka nie była najlepszą w moim wykonaniu, ale nie popełniłem żadnego błędu. Może początek mógłby być lepszy, ale ostatecznie liczy się tylko wynik

– powiedział Dumoulin, który, podobnie jak wcześniej Fabian Cancellara (Trek-Segafredo), narzeka na problemy z żołądkiem.

Cichym zwycięzcą oprócz Holendra był również Vincenzo Nibali. „Rekin z Mesyny” zajął 16. miejsce, ze stratą 19 sekund.

Przed Giro zawsze jest bardzo nerwowo, niczego do końca nie wiadomo, dlatego tym bardziej się cieszę, że wykręciłem taki wynik. Czasówka była wręcz wybuchowa, musiałem dać z siebie wszystko, bo początek był niezwykle szybki

– tłumaczył kapitan teamu Astana.

Gorzej poszło innemu faworytowi Mikelowi Landzie (Sky), który rok temu zajął trzecie miejsce w generalce. Do Nibalego Bask stracił 21 sekund.

Piątkowa czasówka nie leżała mi: była krótka, płaska i ciężka dlatego przed startem myślałem, że moja strata będzie znacznie większa

– mówił Landa.

A jak skomentował początek wyścigu nasz Rafał Majka (Tinkoff)?

To była krótka, szybka czasówka. Nie jestem specjalistą od tego typu wyścigów, podobnie zresztą jak inni faworyci do walki o klasyfikację generalną. Pojechałem swoje i patrzę już na kolejne etapy. Cieszę się z rozpoczęcia ścigania w Giro!