Danielo - odzież kolarska

Vuelta a Espana 2015: Quintana i Valverde spokojni po pierwszym teście

fot. Kuba Zimoch/rowery.org

Duet ekipy Movistar spokojnie rozgrywa partię hiszpańską w Andaluzji.

Zawojowali podium Tour de France w lipcu, teraz ostrzą sobie zęby na powtórkę z rozrywki w Madrycie. Nairo Quintana i Alejandro Valverde o tygodniu zmagań na trasie Vuelta a Espana zajmują odpowiednio 7. i 5. miejsca w klasyfikacji generalnej i przed startem najcięższych górskich etapów mają już niewielki zapas czasu nad najgroźniejszymi rywalami.

Siedem dni ścigania na południu Hiszpanii nie naznaczone było wyjątkowo trudnymi górskimi etapami, głównym przeciwnikiem peletonu były niezwykle wysokie temperatury. W wyścigu do Madrytu prowadzi młody Kolumbijczyk Esteban Chaves (Orica-GreenEdge), zwycięzca dwóch etapów, który boje na andaluzyjskich szosach toczył z Holendrem Tomem Dumoulinem (Giant-Alpecin).

W przepychankach pierwszego tygodnia nie powstały znaczące różnice, jednak pierwszy górski odcinek, prowadzący na La Alpujarra, przyniósł straty Tejayowi van Garderenowi (BMC) oraz Christopherowi Froome’owi (Team Sky). Brytyjczyk do chcącego go wykolegować duetu kolarzy Euzebio Unzue traci na razie odpowiednio 33 i 25 sekund.

Włożyliśmy trochę czasu Froome’owi, ale przed nami wciąż sporo ścigania. To mogło zdarzyć się każdemu, nawet mnie, bo tu chodzi o coś więcej niż tylko fizyczną wytrzymałość. Myślę, że to złamało Froome’a. Etap był naprawdę ciężki przy takiej temperaturze

– mówił po etapie Quintana, który do prowadzącego Chavesa traci 57 sekund.

Kolumbijczyk i Hiszpan do mety dotarli w grupce prowadzonej przez Rafała Majkę, która straciła siedem sekund do Fabio Aru (Astana).

Aru nadrobił nad nami, więc można powiedzieć, że byliśmy równocześnie myśliwym i zwierzyną. Ciągle się liczymy, nie tracimy czasu i mamy nadzieję, że dzięki zmianie strategii i wykorzystaniu liczebnej przewagi zdołamy poprawić ten wynik. Na chwilę obecną wszyscy jadą przeciwko nam

– zaznaczył zwycięzca Giro d’Italia (2014).

Jadący w koszulce mistrza Hiszpanii Valverde do swoich bogatych palmares dopisał już kolejny etapowy skalp i spokojnie oczekuje dalszych etapów. Hiszpan do lidera traci tylko 49 sekund.

Nie widziałem żeby Froome czuł się źle, nie widziałem, żeby czuł się dobrze, nie widziałem go przez cały etap, bo jechaliśmy z przodu. To dobrze, że zarobiliśmy kilka sekund, ale Vuelta się tak naprawdę dopiero zaczyna

– zaznaczył weteran hiszpańskiego Grand Touru.

Valverde trasy hiszpańskiego wyścigu i jego specyfikę zna jak mało kto – startował w nim osiem razy, siedem razy kończył zmagania w czołowej piątce, pięć razy na podium, raz na jego najwyższym stopniu. W tym roku Hiszpan w klasyfikacji generalnej nie schodzi poniżej swojego poziomu i zajmuje 5. miejsce.

Pierwszy górski etap na takim wyścigu jest zawsze ciężki, a upał dorzucił tu swoje trzy grosze. Nairo i ja dobrze to znieśliśmy, jesteśmy na dobrej pozycji i mamy dwie szanse by wygrać

– podsumował.

Vuelta a Espana wjeżdża dziś w rodzinne strony “Balaverde” – do Murcji – a o zwycięstwo walczyć powinni sprinterzy.