Danielo - odzież kolarska

Vuelta a Espana, czyli narodziny w bólach

Najmłodszy spośród trzech Wielkich Tourów historię ma poplątaną i z pewnością niejednokrotnie ciekawszą od swoich starszych braci.

Po raz pierwszy zorganizowany w 1935 roku, został powołany do życia z nieco innym zamiarem niż włoska i francuska impreza, ale motywy, które doprowadziły do powstania wielkich wyścigów w tych dwóch państwach są obecne i w Hiszpanii. Początki były trudne, co odzwierciedla nieregularność rozgrywania imprezy, ale opłaciło się – w tym roku świętujemy osiemdziesięciolecie hiszpańskiej Vuelty i zarazem jej siedemdziesiątą edycję.

Jeszcze nie Vuelta…

… a GP de la Republica. Trzy lata przed pierwszą edycją Vuelty, po raz pierwszy zorganizowano krótki czteroetapowy wyścig na trasie Eibar – Madryt – Eibar. Powody jego organizacji mniej są związane z rosnącym w popularność w Hiszpanii kolarstwem, a raczej z ówczesną sytuacją polityczną w kraju. W 1931 roku ustanowiona została Druga Republika, a kraj musiał opuścić król Alfons XIII. Aby upamiętnić to wydarzenie, władze postanowiły rozegrać wyścig kolarski, który promowałby jedność narodową wszystkich zamieszkujących terytoria hiszpańskie oraz pokazywał, że Hiszpanię również stać na tak wielkie przedsięwzięcie jakim jest narodowy wyścig. Postawiono więc na obecność imprezy w Kraju Basków oraz w Katalonii na takich samych prawach jak w reszcie kraju. GP de la Republica nie przetrwała długo, a jej ostatnią edycję rozegrano już w cieniu nadciągającej wojny domowej w 1936 roku. Należy dodać, że wyścig miał tak mocne wsparcie ze strony państwa, że rokroczna organizacja nie była problemem, nawet pomimo braku zaangażowania ze strony prasy, rzecz nie do pomyślenia w nieodległej Francji.

Dlaczego akurat w 1935 roku?

Sytuacja uległa zmianie w 1935 roku, kiedy na zorganizowanie rasowego wyścigu dookoła Hiszpanii za namową Clementa Lópeza Dórigi porwał się szef madryckiej gazety Informaciones, Juan Pujol. Powody, które skłoniły go do tej decyzji, były różne, a ten oficjalnie podany do wiadomości – Vuelta jako wyraz hiszpańskiej dumy narodowej – można potraktować w kategoriach propagandowych, ale nie można go lekceważyć. Pujol był bowiem dziennikarzem, ale również zaangażowanym politykiem i należał do prawicowej Akcji Katolickiej, a następnie partii CEDA. „Jego” wyścig został pomyślany w kontrze do organizowanej równolegle GP de la Republica, podkreślającej dokonania Drugiej Republiki.

Drugim, jakże oczywistym w tamtych czasach, powodem była chęć zwiększenia nakładu gazety i siły jej oddziaływania. Tour de France i Giro d’Italia, ale również wiele innych wyścigów organizowane były przez gazety sportowe i stanowiły bardzo udany chwyt marketingowy. Tour powstał dzięki gazecie L’Auto, która walczyła o zwiększenie nakładu. Giro, stworzone przez La Gazettę, miało wyprzedzić konkurencyjną gazetę i stać się pierwszym wielkim włoskim wyścigiem. Vuelta natomiast powstała jako impreza konkurencyjna dla GP de la Republica, a zadaniem gazety była organizacja wyścigu, który mógłby wyprzeć istniejącego już rywala.

Ważnym czynnikiem przemawiającym za organizacją imprezy była również chęć dorównania Francji i Włochom na niwie kolarskiej. W tych dwóch państwach wyścigi odbywały się już regularnie. Jednodniowe i wieloetapowe imprezy obchodziły kolejne rocznice, a w Hiszpanii trwała kolarska posucha. Tak duży kraj nie mógł więc pozostać bez narodowego wyścigu na miarę tych rozgrywanych w nieodległych krajach. GP de la Republica nie spełniało kryteriów, których by wymagano od ogólnonarodowego wyścigu. Vuelta miała prowadzić po drogach całej Hiszpanii, a najlepsi kolarze z Półwyspu Iberyjskiego mieli mierzyć się z mistrzami z Europy, co w dotychczasowej formule miało miejsce w bardzo ograniczonym zakresie.

Powodem, dla którego prasa nie angażowała się w GP de la Republica, ani nie zdecydowała się wcześniej na organizacją wielkiej kolarskiej imprezy w Hiszpanii, był fatalny stan krajowej infrastruktury. Drogi były w opłakanym stanie, baza hotelowa bardzo uboga i nie mogąca zapewnić zawodnikom odpowiednich standardów. Mało znane są próby zorganizowania wyścigu dookoła Hiszpanii, które miały miejsce w drugiej i trzeciej dekadzie XX wieku, gdyż spaliły one na panewce właśnie ze względów logistycznych. Przed 1935 rokiem chęci były, ale decydowano, że warunki wyścigowi nie sprzyjają. Kiedy natomiast postanowiono powołać wyścig do życia, uznano, że stan dróg i hoteli, jako czynnik trzeciorzędny, da się podporządkować polityce.

Ostatnim, również istotnym czynnikiem, powstania wyścigu był rozwój hiszpańskiego kolarstwa, a przede wszystkich przemysłu z nim związanego. Rozgrywano już wówczas dwa duże wyścigi – Volta a Catalunya oraz Vuelta al Pais Vasco – jednakże w regionach o silnym poczuciu odrębności etnicznej i nieidentyfikującymi się z resztą Hiszpanii. Niemniej jednak sukcesy odnosili tam Hiszpanie i nieraz pokonywali zagraniczne gwiazdy. Dobrze kolarzom z Półwyspu Iberyjskiego szło również we Francji, gdzie meldowali się w czołowej dziesiątce Tour de France. Rozwijał się też przemysł rowerowy. Dwie duże baskijskie firmy zbrojeniowe, BH i Orbea, na początku XX wieku zdywersyfikowały swoją produkcję i w ramach nowej polityki zajęły się między innymi produkcją rowerów, na których następnie hiszpańscy zawodnicy święcili tryumfy.

O ile więc czynniki logistyczne i ekonomiczne miały oczywiście swój udział w organizacji Vuelty, palmę pierwszeństwa należy tu oddać politycznemu zaangażowaniu i staraniom, aby Hiszpania mogła pochwalić się tym, na co zasługiwała.

W sidłach historii

Radość z ogólnonarodowej imprezy nie mogła trwać długo. W lipcu 1936 roku, a więc niecałe dwa miesiące po zakończeniu drugiej edycji wyścigu, wybuchła w Hiszpanii wojna domowa. Kolarskie zmagania zostały zawieszone i dopiero w 1941 roku wyścig ruszył na nowo. Były to jednak tylko pozory normalności i dwie rozegrane w czasie II wojny edycje nie odniosły większego sukcesu. Vuelta rokrocznie rozgrywana jest dopiero od 1955 roku, a więc jak na Wielki Tour jest więc dość młodym wyścigiem. Dwie wojny, a następnie problemy finansowe zrobiły swoje i zadecydowały o trudnych i niepewnych losach pierwszych wyścigów dookoła Hiszpanii. Dziś ma on stałe miejsce w kalendarzu i ciesząc się niezmienną popularnością, może świętować w tym roku dwa ważne jubileusze.