Danielo - odzież kolarska

Francuskie opowiastki #20

Alpy. Pra-Loup. Podjazd znany z tegorocznego Criterium du Dauphine w przeszłości tylko dwa razy gościł Tour de France. Ostatni raz w 1980 roku, kiedy wygrał Jos De Schoenmaecker. A wcześniej – w 1975 roku – bitwę na podjeździe stoczyli Bernard Thevenet i Eddy Merckx.

Bitwę to może za dużo powiedziane. „Kanibala” pokonał wilczy głód, Thevenet sięgnął po triumf dnia, by potem przesądzić na swoją korzyść klasyfikację generalną. Merckx już nigdy więcej nie zdobędzie tytułu króla Francji.

W 1987 roku o zwycięstwo walczy Stephen Roche. Na La Plagne Irlandczyk robi wszystko, bo dogonić Pedro Delgado, jego strata na mecie wynosi zaledwie kilka sekund. Jednak na kresce Roche pada z wycieńczenia, lekarze zakładają mu maskę tlenową. W Paryżu wygrywa z 40 sekundami przewagi.

Lance Armstrong w 2004 roku chce teoretycznie sprezentować triumf etapowy w Le Grand Bornand swojemu koledze z ekipy Floydowi Landisowi. Lecz w finale atakuje Andreas Klöden, kumpel Jana Ullricha. „Boss” nie może na to oczywiście zezwolić, przyspiesza i mija „Klödiego”.

Trzy lata wcześniej w głównej roli również wystąpili Armstrong i Ullrich, którzy na mecie w Luz-Ardiden podają sobie ręce. Odcinek pada łupem Roberto Laiseki. Z sukcesu cieszy się jego zespół Euskaltel, dla którego jest to pierwsze zwycięstwo w Tour de France. Na drugim miejscu wjeżdża Wladimir Belli. Palcem wskazuje do nieba, oddając hołd śp. Casartelliemu. Razem kiedyś „odbębnili” służbę wojskową.

W 1979 roku na Polach Elizejskich rywalizują ze sobą Bernard Hinault i Joop Zoetemelk. Lepszy jest Francuz, Holender z powodu dopingu dostaje karę 10 minut, mimo tego w generalce zajmuje drugą lokatę.

22 lipca 1937 roku odbywają się… trzy etapy. W Royan najszybszy jest Niemiec Erich Bautz, w Saintes mamy dwóch triumfatorów: Belga Adolfa Braeckeveldta i Niemca Heinza Wenglera, a w La Rochelle wygrywa Roger Lapebie. Tour de France 1937 w ogóle jest szczególny pod względem „kilkuetapowych” dni. 31 etapów zostało rozegranych w 20 dni.