Danielo - odzież kolarska

Tour de France 2015: Vincenzo Nibali: “będzie nerwowo”

Obrońca tytułu staje na starcie Tour de France spokojny i przygotowany.

Na trasie blisko 14-kilometrowej jazdy na czas w Utrechcie Vincenzo Nibali rozpocznie jutro marsz ku obronie tytułu championa Tour de France. 30-latek na holenderskich, a później francuskich szosach stanie w szranki z Alberto Contadorem, Nairo Quintaną i Christopherem Froomem, na polu sportowej walki prezentując koszulkę zespołu Astany i mistrza Włoch.

Na dzień przed Grand Depart Nibali pojawił się na konferencji prasowej Astany i przez 45 minut odpowiadał na pytania zgromadzonych dziennikarzy. Włoch wyglądał na mocno skoncentrowanego, a do centrum Utrechtu przybył w towarzystwie Larsa Booma i Jacoba Fuglsanga.

Wiem, że wszyscy patrzą na mnie, ale inni zawodnicy wygrali w tym roku więcej niż ja. Jestem w dobrej kondycji, ale zobaczymy jak potoczy się wyścig

– odpowiedział na pytania o swoje odczucia.

Nibali na starcie Touru staje po udanym przetarciu w Criterium du Dauphine, gdzie po ucieczce przez jeden dzień nosił koszulkę lidera. Francuski wyścig był pierwszym po Tour de Romandie startem na którym “Rekin z Mesyny” pokazał kły.

Nie miałem łatwego początku sezonu, nie odniosłem zwycięstwa. Nie byłem w odpowiedniej kondycji, a dla zwycięzcy Touru to nie jest łatwa pozycja. Wraz z moim trenerem Paolo Slongo ułożyliśmy, powiedziałbym, idealny plan przygotowań, trochę wzorowany na roku poprzednim. Na starcie Touru staję gotowy i chcę to wykorzystać

– zapowiedział obrońca tytułu.

Nibali przed rokiem stawiany był na pozycji przegranego przed etapem bruków, gdyż w przeszłości na kostce niemal w ogóle nie startował. Włoch z “kocimi łbami” poradził sobie jednak najlepiej z faworytów. Przyjechał w samym czubie, zyskując przewagę i wielką pewność siebie. W tym roku organizatorzy po raz kolejny fundują peletonowi wycieczkę do “piekielnych” sektorów,

Pierwszy tydzień obfituje w trudne fragmenty, będzie wietrznie, są bruki, Mur de Huy… będzie nerwowo. W tym roku mam u boku swojego boku Larsa Booma, który jest specjalistą od takich kawałków. Pojadę ostrożnie, Tour jest ciężki od startu do mety, a najgorszy będzie pierwszy tydzień

– powiedział Nibali, wskazując na siedzącego obok Holendra, który przecież triumfował na zeszłorocznym brukowanym etapie, reprezentując wówczas Team Belkin.

“Rekina z Mesyny” pytano także o rywali, w tym próbującego ustrzelić dublet Alberto Contadora (Tinkoff-Saxo). Włoch nie rozwodził się nad trudnością wyzwania stojącego przed Hiszpanem, zgodnie z przewidywaniami nie odniósł się też do sugestii czy sam chciałby się z nim zmierzyć.

Nie wiem czy sam się na to porwę. Z Contadorem nic nie jest niemożliwe, ale nawet jemu będzie ciężko. Konkurencja jest bardzo mocna, jest Quintana, Froome, Bardet i inni. Widziałem jak pojechał Route du Sud, był naprawdę silny

– powiedział dyplomatycznie.

Lider kazachskiej ekipy nie uciekł od pytań o problemy zespołu i doping. Astana do Touru przystępuje mając za sobą batalię o odebranie licencji WorldTour w obliczu dwóch dopingowych przypadków w zespole WorldTour i trzech w jego kontynentalnym oddziale. Zespół Aleksandra Winokurowa został poddany niezależnemu audytowi Uniwersytetu w Lozannie, a w jego wyniku na ekipę nałożono obowiązek zmian w strukturze i stosowanych procedurach antydopingowych.

Astana miała trochę problemów na początku roku. Dużo mówiło się o nas w mediach, była dyskusja o odebraniu nam licencji. Przeszliśmy badania prowadzone przez uniwersytet w Lozannie. Problem dopingu dotyczył dwóch zawodników, nie możemy odpowiadać za winy, których nie popełniliśmy

– komentował krótko Nibali.

fot. Kuba Zimoch / rowery.org