Ostatnią kartą w karierze Thomasa Dekkera był nieudany atak na rekord świata w jeździe godzinnej. 30-letni Holender poinformował o zakończeniu swojej przygody z profesjonalnym peletonem.
Myślałem o tym od tygodni. Rozważałem wszystkie opcje, wsłuchiwałem się w mój umysł i serce. W końcu rozum wziął górę. Rzucam kolarstwo.
– napisał Dekker, pozostający na bezrobociu po wygaśnięciu w zeszłym sezonie kontraktu z grupą Garmin-Sharp.
Wiele doświadczyłem w peletonie. Byłem zwycięzcą, a następnie upadłem. Straciłem wszystko, ale znów się podniosłem. Wiele się nauczyłem – głównie o sobie, poznałem wszystkie strony medalu: awers, rewers, ale również poszarpane krawędzie obu stron.
Dekker przeszedł na zawodowstwo w 2005 roku, po wywalczeniu tytułu wicemistrza świata U23. Początek w barwach Rabobanku miał imponujący, wygrał m. in. Tirreno-Adriatico, Tour de Romandie oraz etap Tour de Pologne.
Jego kariera załamała się w sezonie 2009, po wykryciu stosowania EPO. Po przyznaniu się do oszustwa i powrocie po dwóch latach dyskwalifikacji w składzie Garmin, Dekker był już tylko cieniem kolarza z epoepoki.
Jestem gotowy na nowy krok w życiu. Już bez mojego roweru
– zakończył swoje pożegnanie.