Test chwytów rowerowych BlinkerGrips

Przyjemność jazdy na rowerze w dużym stopniu zależy od poczucia bezpieczeństwa w ruchu ulicznym. Jednym z elementów wyposażenia dwóch kółek podnoszącym bezpieczeństwo na drodze może być nowoczesne chwyty na kierownicę.

W nasze ręce jakiś czas temu trafiły BlinkerGrips (BG) – chwyty rowerowe, rozbudowane o funkcje kierunkowskazów oraz świateł pozycyjnych. Za oknem nastały długie, szare wieczory, uznaliśmy więc, że jest dobry moment na bliższe przyjrzenie się co to takiego.

Produkt szwajcarskiej firmy Small Innovations otrzymaliśmy w typowym plastikowym opakowaniu, zawierającym dwa niezależne chwyty ze światłami ledowymi, 4 baterie AAA oraz instrukcję obsługi. Po wyjęciu “blinkerów” z zapałem przystąpiliśmy do montażu urządzenia.

W naszym rowerze pozbycie się starych chwytów nie nastręczyło problemów, za to należało nieco przesunąć ręczny hamulec z jednej strony kierownicy, a z drugiej dzwonek, ponieważ do prawidłowego umocowania BG wymagana jest wolna przestrzeń na długości co najmniej 140 mm. Trochę przyszło się również pomęczyć przy zdejmowaniu z chwytów zapięcia z dyfuzorem (świecąca końcówka LED). Czynność ta wymagała użycia sporej siły.

Po wykonanych porządkach oraz włożeniu baterii, mogliśmy wreszcie wsunąć BG na swoje miejsce, następnie pozostało ustawić je we właściwej pozycji, zamontować z powrotem dyfuzor z zapięciem (znów trochę siły) oraz dokręcić śrubki mocujące. “Blinkery” trzymały się nieruchomo, a test świetlny wypadł pomyślnie. Wybił w końcu moment przetestowania urządzenia w warunkach bojowych.

Jak już wspomnieliśmy BlinkerGrips umożliwiają pracę w dwóch trybach: kierunkowskazów lub świateł pozycyjnych.

Kierunkowskaz wzbudza naciśnięcie znajdującego się na chwycie przycisku. Końcówka zaczyna wówczas migać pomarańczowym światłem przez 15 sekund. Operacja w każdej chwili może zostać przerwana po ponownym użyciu przycisku.

Uruchomienie trybu świateł pozycyjnych inicjuje podobna procedura, z tym że przycisk należy przytrzymać przez 4 sekundy. Tak samo postępujemy, gdy światła chcemy wyłączyć.

Nie ma w tym nic skomplikowanego, jednak może chwilę zająć prawidłowe opanowanie obu trybów, dlatego przed wyjazdem na ulicę warto rozważyć krótki trening w wolnym od ruchu samochodowego terenie.

W tym miejscu warto nadmienić, że użycie kierunkowskazu wcale nie zwalnia rowerzysty od zasygnalizowania pozostałym uczestnikom ruchu zmiany kierunku jazdy za pomocą gestu wyciągniętej ręki. Kierunkowskaz ma po prostu stanowić dodatkowy, wyraźny sygnał dla innych.

Przycisk na chwycie umieszczono w idealnym miejscu, tuż przy kciuku, więc używanie jest bardzo intuicyjne. Należy również pochwalić ergonomiczny kształt “blinkerów”, co docenia się zwłaszcza przy dłuższych wycieczkach. Rozszerzenie na końcu pozwala oprzeć mięsień odwodziciela palca małego, ręka dzięki temu mniej się męczy. Z drugiej strony guma, z jakiej wykonano sam chwyt jest dość twarda, więc dużo wygodniej jeździ się w rękawiczkach rowerowych.

Element zasilający stanowią po dwa cienkie paluszki, co wystarcza na około 2500 akcji lub 10 godzin używania non-stop. Przy intensywnym użytkowaniu alternatywną do baterii jest podłączenie chwytów do dynama lub akumulatora w rowerach elektrycznych.

Używanie świateł w ciągu dnia mija się z celem, ponieważ są praktycznie niewidoczne dla uczestników ruchu. “Blinkery” pokazują pełną swoją moc dopiero, gdy zapada zmrok. Pozycja rowerzysty, w zależności od warunków atmosferycznych, jest wówczas widoczna nawet do kilkudziesięciu metrów. Wieczorem kierunkowskazy stają się niemal bezcenne, choć naturalnie nie wolno im bezgranicznie ufać, mając na uwadze kulturę jazdy sporej grupy kierowców.

Sugerowana cena detaliczna BlinkerGrips wynosi 199 zł. Nie jest to mało jak na tego typu sprzęt rowerowy, ale biorąc pod uwagę funkcjonalność chwytów oraz jakość ich wykonania, zakup może okazać się strzałem w dziesiątkę.

Przedstawiciel producenta na Polskę zapowiada na pierwszą połowę przyszłego roku wprowadzenie kolejnych innowacyjnych produktów na rower. Czekamy na to z zainteresowaniem.