Wszyscy są zwarci i gotowi. Ludzie z Treka, obsługa toru w szwajcarskim Grenchen i sam bohater główny. Już jutro Jens Voigt spróbuje pobić należący do Ondreja Sosenki (2005) rekord świata w jeździe godzinnej. Na owalu trzeba pokonać dystans dłuższy niż 49,7 km.
43-letni Niemiec, który w USA Pro Challenge zakończył swoją zawodową karierę na szosie, od trzech tygodni regularnie trenował na welodromie, tylko na weekendy wracał do Berlina, by spędzić czas z żoną i sześciorgiem dzieci. A tak wszystko podporządkowane było czwartkowej próbie.
Od kwietnia Voigt i jego zespół Trek myśleli o zmierzeniu się z rekordem. Chris Boardman będzie na pewno trzymał za niego kciuki.
Jens, trzymaj się. Jesteś chyba jedynym zawodnikiem, któremu to wyzwanie sprawia naprawdę mnóstwo frajdy
– stwierdził słynny Brytyjczyk, który w 2000 roku przez godzinę przejechał 49,441 km. Cztery lata wcześniej na „niemerckxowskim” sprzęcie wykręcił 56,375 km, jednak UCI anulowała wszystkie rezultaty uzyskane w latach 1984-1996.
Nie mam żadnej taktyki, nie będę bawił się w chowanego. Będzie mi towarzyszył jedynie mój stary przyjaciel – ból
– zatwittował Voigt. Powodzenia!
Walijczyk Geraint Thomas wraca na Giro d'Italia i chce jeszcze raz powalczyć o zwycięstwo.
Thibau Nys wygrał po ucieczce dnia górski odcinek Tour de Romandie. Młody Belg w Les Marecottes zdobył życiowy wpis do…
Luke Plapp walczy o miejsce w czołówce Tour de Romandie, a za dobre wyniki w sezonie olimpijskim, w jego ocenie,…
Rafał Majka i Isaac del Toro wysoko w Vuelta Asturias. Etap prawdy Tour of Türkiye dla Franka van den Broeka.…
Brandon McNulty (UAE Team Emirates) wygrał trzeci etap Tour de Romandie, jazdę indywidualną na czas.
Górskie trasy rowerowe wcale nie są tak dużym wyzwaniem, jak wiele osób sądzi.