Danielo - odzież kolarska

Roman Kreuziger kontra Międzynarodowa Unia Kolarska

fot. Jakub Zimoch/rowery.org

Czeski zawodnik odwołał się do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu wnioskuje o natychmiastowe cofnięcie zawieszenia nałożonego przez Komisję Antydopingową Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI).

Kreuziger otrzymał tymczasowe zawieszenie na dzień przed startem w Tour de Pologne. Cała sprawa ciągnie się od 2013 roku, a dotyczy nieprawidłowości w paszporcie biologicznym, których eksperci antydopingowi dopatrzyli się u Czecha w latach 2011 i 2012, czyli w czasie, gdy jego pracodawcą była ekipa Astana.

Na opieszałość procedur i brak informacji narzeka obecna ekipa Kreuzigera – Tinkoff-Saxo – wskazując, że kolarzowi nie zostało nic udowodnione, a działania UCI nazywając w wystosowanym liście otwartym “niewytłumaczalnym”.

Paszport biologiczny

Eksperci badający paszporty biologiczne zawodników dopatrzyli się nieprawidłowości w danych Kreuzigera, wówczas kolarza Astany, w okresie od marca do sierpnia 2011 (5. w Giro, 4. w Liege-Bastogne-Liege, wygrany etap Giro del Trentino) i w kwietniu i maju 2012 roku (6. w Giro del Trentino i Tour de Romandie, 15. w Giro d’Italia i wygrany etap).

Kreuziger przedstawił opinie lekarzy i wytłumaczenia, które zostały jednak odrzucone. Na przesłaną następną ekspertyzę Czech nie otrzymał odpowiedzi. Zespół Tinkoff-Saxo nie zawiesił zwycięzcy Amstel Gold Race 2013, odsunął go jednak od składu na „Wielką Pętlę”, nie chcąc ryzykować skandalu.

Brak dalszych działań ze strony Unii sprawił, że zespół włączył Kreuzigera do składu na Tour de Pologne, jednak na wieść o tym, Unia nałożyła na niego tymczasowe zawieszenie. Niemal rok po odkryciu nieprawidłowości.

Tinkov protestuje, Roman listy pisze

Ekipa Tinkoff-Saxo wystosowała otwarty list do prezydenta UCI Briana Cooksona, kwestionując zasadność takiej decyzji i pytając dlaczego kolarza wycofuje się na dzień przed ważnym wyścigiem.

Czech na swojej stronie wydał za to oświadczenie, w którym tłumaczy całą sytuację. O nieprawidłowościach poinformowany miał zostać w czerwcu 2013 roku, a wyjaśniać je miał przed specjalną komisją, posługując się niezależnymi opiniami 3 ekspertów. Ci nie dopatrzyli się w wartościach stosowania zabronionego wspomagania. Zawodnik podkreśla, że jego wartości krwi nie przekroczyły norm wyznaczonych przez UCI, zbliżyły się do nich tylko raz – podczas jednego z etapów Giro d’Italia. Przyczyną miało być odwodnienie.

28-latek wyraża oburzenie decyzją Unii, która, jego zdaniem, nie ma oparcia w przepisach. Kreuziger podkreśla, że nie jest oszustem i że nie złamał zasad, a tymczasowe zawieszenie można nałożyć jedynie po pozytywnym teście antydopingowym. W związku z tym, jego prawnicy złożyli już wniosek do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS), wnioskując o natychmiastowe zniesienie zawieszenia.

Polityki antydopingowej UCI broni natomiast jej prezydent – Brian Cookson. Brytyjczyk w rozmowie z portalem Cyclingnews stwierdził, że od teraz przypadki nieprawidłowości w paszporcie biologicznym mogą być traktowane jak pozytywna próbka A, czyli skutkować natychmiastowym zawieszeniem.

Wyrok CAS-u możliwy jest jeszcze przed rozpoczęciem hiszpańskiej Vuelta a Espana (23 sierpnia).

fot. Jakub Zimoch/rowery.org