Nie odnotowano – na razie – żadnego pozytywnego przypadku dopingowego w tegorocznym Tour de France. „Wielka Pętla” jest czysta, ale czy na pewno?
Werner Franke, niemiecki ekspert antydopingowy, nie wierzy w czystość np. zwycięzcy Vincenzo Nibalego oraz jego zespołu Astana.
Team pochodzi z kraju, gdzie rządzi korupcja, prowadzona jest przez jednego z największych kolarskich oszustów ostatnich lat. Mamy do czynienia z jedną wielką bandą przestępców. Kto mimo tego wierzy kolarstwu, ten musi być niespełna rozumu
– twierdzi Franke, który niegdyś odkrył upaństwowiony system dopingowy w byłym NRD.
Podobnego zdania jest inny specjalista w dziedzinie zakazanego wspomagania Fritz Sörgel.
Nibali pokazał przez te trzy ostatnie tygodni to, co kiedyś widzieliśmy u innych byłych mistrzów. Zapierające dech w piersiach podjazdy, fenomenalne zjazdy. W Paryżu melduje się z przewagą wręcz armstrongową
– mówił Sörgel.
Według niego Nibali może stosować np. dozwolone środki antydepresyjne, dzięki którym na szybkich zjazdach nie odczuwa strachu.