Danielo - odzież kolarska

[Aktualizacja] Giro d’Italia 2014: Co z tą neutralizacją na 16. etapie?

Kiedy Dario Cataldo (Sky) zbliżał się do dachu tegorocznego Giro d’Italia, na oficjalnym Twitterze organizatora wyścigu pojawiła się informacja, że zjazd ze Stelvio zostaje zneutralizowany z powodu opadów śniegu.

Co nastąpiło potem, można określić tylko jednym wielkim zamieszaniem. Zamieszaniem na trasie, ale także zamieszaniem online.

Siedem minut później wiadomość została zweryfikowana, poprawiona i co ważniejsze odwołana. Nie ma żadnej neutralizacji, jedziemy normalnie. Tylko czy te siedem minut mogły mieć decydujący wpływ na przebieg rywalizacji i na to, że Nairo Quintana (Movistar) nie tylko wygrał etap, ale i sięgnął po maglia rosa? W sieci pojawiły się różne spekulacje na ten temat. A jak było naprawdę?

Nagranie z radia wyścigu informuje dyrektorów sportowych, że na zjeździe między grupami pojawią się motory z czerwonymi flagami, mające zapewnić, że kolarze utrzymają pozycję i nie będą się atakowali, podejmując niepotrzebne ryzyko. Stan taki miał trwać do momentu opuszczenia flag. W nagraniu nie pada jednak słowo “neutralizacja”.

Oczywiście wiążące są decyzje wyłącznie komisarzy wyścigu i sędziów na motorach, którzy sygnalizują zawodnikom, czy coś się stało. Jednak informacja o neutralizacji za pośrednictwem Twittera szybko się rozpowszechniła nie tylko wśród fanów, lecz również wśród niektórych dyrektorów siedzących w samochodach drużynowych.

Kłopot w tym, że ciągle nie wiadomo co stało się na zjeździe. Znany fotograf Jered Gruber uwiecznił moment, w którym Rolland, Hesjedal i Quintana przyspieszają, mając przed sobą motor z czerwoną flagą. Takowego nie było przed prowadzącym Cataldo, który cały zjazd pokonał w towarzystwie samochodu. Nie wiadomo gdzie były motory i która grupa była sprowadzana.

Dyrektor Giro Mauro Vegni powiedział, że nigdy nie było mowy o neutralizacji zjazdu i nigdy nikt podobnej wiadomości nie zakomunikował kierownikom teamów. Przez radio poinformowano jedynie o niebezpiecznym zjeździe z przełęczy Stelvio.

Powiedzieliśmy, że przed zawodnikami będzie jechał motocykl z czerwoną flagą, który będzie ich prowadził serpentynami w dół. Ale nie mogło być mowy o neutralizacji

– stwierdził.

Jednak szefowie Cannondale – Roberto Amadio i Trek – Luca Guercilena telewizji RAI wyznali, że sami nie wiedzieli, co jest tak naprawdę grane. Jest ta neutralizacja czy jej nie ma?

Kłopotów nie miał Gianni Savio, menadżer drużyny Androni Giocattoli, który mówił, że informacja podana przez radio była jasna jako słońce, którego na marginesie we wtorek brakowało. Żadnej neutralizacji. W interpretacje nie bawiono się w Movistarze. O zatrzymywaniu się nie słyszał też Domenico Pozzovivo (Ag2r La Mondiale).

W Lotto-Belisol komunikatu w ogóle nie usłyszano, a pioruny na głowę organizatorów ciska Bjarne Riis, który zaklina się, że zjazd miał być zneutralizowany. Niezadowolony jest też jego podopieczny – Rafał Majka – który na swoim oficjalnym profilu na Facebooku napisał:

Na dzisiejszym etapie czułem się naprawdę świetnie. Wszystko wzięło w łeb podczas podjazdu na Passo dello Stelvio. Chłopaki dyktowali dla mnie wysokie tempo, dzięki czemu szybko zredukowaliśmy czas do ucieczki. Na szczycie Cime Coppi było nas ok. 40 kolarzy, w tym Uran i Evans. Zatrzymaliśmy się na górze, ponieważ przez radio byliśmy informowani, że zjazd ma być zneutralizowany ze względu na opady śniegu. Spokojnie ubieraliśmy się, aby nie zachorować podczas zimnego zjazdu. W międzyczasie odjechali jednak jednak Quintana, Hesjedal i Rolland, którzy nadrobili na tych zjazdach ok. 2,5 minuty. My jednak w tym czasie zakładaliśmy kurtki i pobieraliśmy jedzenie! Wyścig miał rozpocząć się po zjazdach ze Stelvio, a tymczasem reguły nie były takie same dla wszystkich. Wiele drużyn, w tym oczywiście Tinkoff-Saxo, złożyło protesty do organizatorów. Zobaczymy co z tego wyniknie, ale tak czy inaczej będę chciał jeszcze udowodnić, że Giro się dla mnie nie skończyło!

Podobne newsy dobiegły do uszu Wilco Keldermanna (Belkin), który podobnie jak wielu jego kolegów myślał, że zjazd został zneutralizowany. Suchej nitki na głowie RCS Sport nie zostawił kumpel Keldermanna z teamu – Jos van Emden:

W takich warunkach, jakie mieliśmy dzisiaj, w ogóle nie powinniśmy jechać. A mimo tego ścigamy się, a wygrywa gościu, który zaatakował w zneutralizowanej fazie.

Michael Rogers (Tinkoff Saxo) doniósł o „zamieszaniu” i zwrócił się o sporządzenie przejrzystych reguł dla zawodowego kolarstwa w arcytrudnych warunkach pogodowych.

Mieliśmy zamieszanie w komunikacji. Kolarstwo szosowe potrzebuje zasad, jak postępować w tak ekstremalnych sytuacjach

– zatwittował Australijczyk.

A co powiedział Quintana? On nie słyszał nic. Zero. Null.

Nie rozumiem tej całej polemiki w sprawie neutralizacji. Nie dostałem żadnej informacji od sędziów czy od mojego kierownictwa zespołu. Przewagę uzyskaliśmy nie na zjeździe, tylko na podjeździe pod Val Martello

– mówił Kolumbijczyk.

Patrick Lefevere – szef Omega Pharma-Quick Step – także jest wściekły – belgijskiej Sporzy powiedział, że wyścig przegrali przez błąd organizatorów.

Zrobiło się zamieszanie, w radio było jedno, potem na Twitterze neutralizacja. Czemu tylu kolarzy zatrzymało się na szczycie? Żeby założyć ciepłe ubrania? W normalnych warunkach, bez neutralizacji, nigdy nie pozwolilibyśmy Quintanie odjechać na zjeździe.

Obrazu wszechobecnego chaosu podkreśla dyrektor sportowy Garmin-Sharp – Charly Wegelius – który miał pytać sędziego na motorze o to, co się dzieje. Sędzia nie miał pojęcia.

Cała sytuacja pokazuje kilka rzeczy. Bałagan organizacyjny i niespójność informacji, ale także rosnący wpływ mediów społecznościowych – w tym przypadku Twittera – którego używa cały kolarski światek.