Danielo - odzież kolarska

Tour de France 2016: wypowiedzi po 8. etapie

Na samym szczycie Col de Peyresourde Chris Froome przyspieszył, zaatakował i na zjeździe nie oddał prowadzenia. Żółta koszulka lidera Tour de France dla kapitana teamu Sky w tak wczesnej fazie wyścigu może zaskakiwać.

Nie planowałem tego. Początkowo chciałem jedynie zobaczyć, jak konkurenci zareagują na atak na zjeździe, ponieważ kiedy męczyliśmy się pod górę, byli na miejscu. I tak kręciłem, zrobiła się przewaga, której już nie chciałem oddać

– powiedział obrońca tytułu.

Nieco ryzykowałem na zjeździe, ale było cool. Nie wiem, czy moją technikę można uznać za marginal gain. Mój rower po prostu tak szybko zjeżdżał, pędził do przodu. Nie znałem zjazdu, obejrzałem go jedynie wcześniej na materiale wideo. Kolarstwo sprawia mnóstwo frajdy, choć często jest strasznie męczące. Jutro przed nami kolejny ciężki etap. Każda sekunda na moją korzyść jest cenna

– dodał „Biały Kenijczyk”, który do zwycięstwa etapowego dorzucił jeszcze maillot jaune.

Jednym z atakujących na podjeździe był Romain Bardet. Młody Francuz z zespołu Ag2r na mecie zameldował się na czwartym miejscu.

To był dla mnie udany dzień, choć ciężki z powodu panującego upału. Jestem zadowolony z mojego występu. Dla mnie Tour się dopiero zaczął. Im bardziej jedziemy w górę, tym lepiej się czuję. Uwielbiam takie etapy ze sporą liczbą podjazdów

– tłumaczył.

W przeciwieństwie do niego na finałowej ściance problemy miał Alberto Contador.

Miałem nadzieję, że na dzisiejszym ciężkim etapie nie stracę zbyt wiele czasu. Zrobiłem to, co mogłem zrobić. Musimy teraz wszyscy usiąść i zastanowić się nad naszą strategią, ponieważ Roman Kreuziger jest wyżej w generalce ode mnie. W pierwszych dniach dwa razy leżałem, straciłem mnóstwo czasu – sytuacja jest dla mnie ciężka, bo ciężko pracowałem na to, by wystartować w tym wyścigu

– oznajmił „Księgowy”. Kolarz drużyny Tinkoff uplasował się na 17. pozycji.

Jego kolega z ekipy Rafał Majka należał do bohaterów dnia. Mistrz Polski uciekał m.in. z Thibautem Pinot (FDJ), który miał coś sobie do udowodnienia. Majka objął prowadzenie w klasyfikacji górskiej.

Dopiero po przekroczeniu linii mety, dowiedziałem się, że zdobyłem koszulkę w grochy. Odjechałem u stóp Tourmalet, ponieważ nie wiedziałem, jak wygląda podjazd i czego mam się spodziewać. Wolałem być  z przodu, by móc pomóc Alberto i Romanowi. Z dnia na dzień czuję się lepiej po Giro d’Italia, ale nie znajduję się jeszcze w mojej najlepszej formie. Nie było łatwo. Fajnie jest założyć grochy, wygrałem ją już w 2014 roku, lecz koszulka nie jest moim celem. Celem jest podium dla Alberto

– stwierdził Majka.

Upadł dał się we znaki Warrenowi Barguil, który nie wytrzymał tempa w grupce faworytów m.in. z Nairo Quintaną (Movistar). Francuz reprezentujący Giant-Alpecin spadł na 14. pozycję w klasyfikacji generalnej:

Ostatnio nie jeździłem w takich warunkach pogodowych, które dały mi nieźle w kość. Odcięło mnie. Na zjeździe próbowałem jeszcze zespawać grupy, ale nie było współpracy. Musiałem się więc pogodzić z dużą stratą.

Tom Dumoulin z kolei, drużynowy kolega Barguila, miał kłopoty innej natury. Holender szukał na trasie… toalety.

Miałem problemy żołądkowe, widocznie spożyłem za dużo cukru. Na ostatnim podjeździe nie wytrzymałem i po prostu wskoczyłem do jednego z zaparkowanych camperów

– zatwittował Dumoulin, który właścicielom pojazdu w ramach podziękowania podaruje koszulkę z autografem.