Rosjanin Oleg Tinkov kupił od Bjarna Riisa duński zespół Saxo-Tinkoff. Rosyjski milioner, dotychczas jeden ze sponsorów drużyny, nabył prawa własności ekipy i zmienił jej nazwę na Tinkoff-Saxo. Managerem pozostaje Riis i to on będzie zarządzał bieżącą działalnością całego zespołu.
Na konferencji prasowej w Londynie nie było niespodzianek. Nazwa spółki stojacej za ekipą zmieni się z Riis Cycling na Tinkoff Sport, a jej całkowitym właścicielem będzie rosyjski biznesmen. Managerem przez co najmniej kolejne trzy lata pozostanie Bjarne Riis, a brak obowiązków organizacyjnych pozwoli mu na efektywniejszą pracę z zawodnikami. Tinkoff Credit Systems podpisał trzyletnią umowę sponsorską z zespołem.
– To wielki dzień dla naszej ekipy. Marzyłem o tej chwili od dawna. Miło mi ogłosić, że Oleg Tinkov będzie nowym właścicielem zespołu
– powiedział Bjarne Riis, otwierając konferencję.
Riis pozostaje managerem i to on ma decydować o składach i organizacji zespołu, a Tinkov zapewnia, że nie zamierza się do niczego wtrącać. O takim układzie już w sobotę informowała La Gazzetta dello Sport.
Na konferencji nie było śladu po animozjach między Tinkovem i Alberto Contadorem – po tegorocznym Tour de France komentarze Rosjanina nie były zbyt przyjemne dla Hiszpana. “El Pistolero”, choć za konferencyjnym stołem minę miał kwaśną, szybko uciął wszelkie wątpliwości:
– Ja i Oleg spędziliśmy razem trochę czasu. To co było, jest daleko za nami
– powiedział.
Riis zaprzeczył także, jakoby sprzedawał zespół z powodu wiszącego nad nim śledztwa antydopingowego. W ocenie Duńczyka, po tylu latach chce mieć więcej swobody, a także móc poświęcić więcej czasu rodzinie. Tinkov zapewnił z kolei, że wierzy, że kolarstwo zmieniło się i że problem zabronionego wspomagania nie jest już endemiczny. Ekipa Tinkoff-Saxo ma stosować politykę zera tolerancji wobec dopingu.
– Dziś ważne jest naukowe podejście. Inne ekipy są pod tym względem do przodu, musimy to odrobić. Dziś liczy się system żywienia, dyscyplina, właściwy system treningu i regeneracji. Celem jest bycie najlepszą ekipą na świecie
– tłumaczył Tinkov.
Dziennikarze obecni na konferencji nie omieszkali zapytać Rosjanina o jego managera, który w przeszłości przyznał się do stosowania dopingu, a o praktykach dopingowych w jego zespole świadczy co najmniej kilka osób.
– Wierze w Bjarna, to co było w przeszłości to nie moja sprawa. Jeśli będzie jakaś decyzja, to się zastosujemy, ale nie wiem co się tam [w śledztwie] dzieje, więc mam nadzieję, że będziemy pracowali razem
– odparował Tinkov.