Rafał Majka – bohater. Tak, bohater 14. etapu Tour de France. Nasz bohater. Oddajmy mu głos.
Odniosłem moje pierwsze zwycięstwo w zawodowcach. Do tej pory zajmowałem drugie, trzecie miejsca. Potrzebowałem takiej wygranej, jak dzisiaj. Triumfu w ważnym wyścigu, na etapie Tour de France
– mówił uradowany młody Polak w stacji narciarskiej Risoul.
Zawodnik Tinkoff Saxo odniósł się również do sytuacji przed startem „Wielkiej Pętli”.
Nie jest prawdą, że nie chciałem jechać francuskiego wyścigu. Bjarne Riis i Fabrizio Gaudi powiedzieli mi: „pojedziesz Tour, ale w pierwszym tygodniu wrzucisz na luz”. Nasz plan był prosty: pomóc Alberto Contadorowi w górach, niestety Alberto już nie jedzie. Nie mieliśmy szczęścia. Od kiedy Alberto się wycofał, próbujemy powalczyć o wygrane etapowe. Nie pojechałem na Grand boucle dlatego, że nie mógł wystartować Roman Kreuziger. Gdyby mógł wziąć udział, byłby bardzo ważną częścią zespołu
– mówił 25-latek.
Rano, przed etapem Riis zasugerował Majce, żeby znalazł się w odjeździe:
I żebym wygrał. Na początku ostatniego podjazdu mieliśmy 1:10 min. przewagi. Zaatakowałem, Joaquim Rodriguez (Katusha) i Alessandro de Marchi (Cannondale) zostali za moimi plecami. Jechałem sam, na solo, walczyłem o wygraną. Udało się.
fot. ASO/X.Bourgois