Na 14. etapie tegorocznej “Wielkiej Pętli” doszło do symbolicznej polskiej zmiany warty. Walkę o klasyfikację generalną zakończył Michał Kwiatkowski, a wspaniałym zwycięstwem etapowym w historii zapisał się Rafał Majka.
Kwiatkowski przed etapem do Risoul zajmował w klasyfikacji generalnej 11. miejsce. Dziś na metę dotarł na 46. miejscu, 10:57 za zwycięskim Rafałem Majką (Tinkoff-Saxo).
Od początku etapu byłem w czołowej grupie z Bakelantsem. Było nas chyba około 40, wraz z Nibalim. Próbowałem pomóc Bakiemu w zabraniu się do ucieczki, ale nie daliśmy rady i postanowiliśmy zostać w peletonie. Czułem się dobrze, ale kiedy na półtora kilometra przed szczytem przedostatniego podjazdu Astana przyspieszyła, nie dałem rady utrzymać tego tempa
– tłumaczył po etapie zawodnik zespołu Omega Pharma-Quick Step.
Kwiatkowski na finałowym podjeździe nie zdołał powtórzyć wczorajszego wyczynu i równym tempem zminimalizować strat. Ciężki podjazd dał się Polakowi mocno we znaki i 24-latek zanotował spore straty.
Tony Martin i Baki jechali ze mną do końca. Pomagali mi, a ostatnie 10 kilometrów było naprawdę ciężkie. To nie był mój najlepszy dzień, ale tak to już bywa. W przyszłości będziemy analizowali dlaczego nie wyszło, jednak teraz trzeba patrzeć na kolejne etapy. To koniec walki o klasyfikację generalną, ale mamy sporo motywacji by spróbować wygrać etap
– podsumował Polak, który obecnie zajmuje 17. miejsce i do prowadzącego Vincenzo Nibalego (Astana) traci 19:24.
Koniec walki Kwiatkowskiego o klasyfikację generalną przypadł na dzień, gdy do akcji wkroczył jego rodak – Rafał Majka. Polski wspinacz nie miał dziś sobie równych i po całodniowej ucieczce triumfował w Risoul.
Musze powiedzieć, że jestem szczęśliwy, że mój rodak – Rafał Majka – wygrał dziś etap. To dopiero druga polska wiktoria w historii Touru. Niesamowite. Rafał to wielki talent, z roku na rok jeżdżący coraz lepiej. Dziś pokazał klasę i należą mu się wielkie gratulacje
– dodał “Kwiatek”.
fot. Jakub Zimoch/rowery.org