Danielo - odzież kolarska

UCI nie ma sobie nic do zarzucenia w sprawie Froome’a

Międzynarodowa Unia Kolarska (UCI) w wydany oświadczeniu zapewnia, że proces przyznania Christopherowi Froome’owi certyfikatu wyłączenia dla celów terapeutycznych przed Tour de Romandie był zgodny z przepisami.

Po raz kolejny powstało zamieszanie wokół ekipy Sky. Tym razem idzie o wyłączenie dla celów terapeutycznych (TUE) na prednizolan, które przed Tour de Romandie otrzymał lider zespołu – Christopher Froome.

O co chodzi? Francuska gazeta Journal de dimanche zamieściła dziś artykuł, w którym zarzuciła UCI “dopowanie Froome’a” (fraza przetłumaczona dosłownie z okładki). Lider ekipy Sky miał otrzymać lewe pozwolenie na użycie środka z rodziny kortykosterydów przed startem w wyścigu, który później wygrał. Tygodnik twierdził, że według jego źródeł papiery podpisał szef sztabu medycznego UCI – Mario Zorzoli –  podczas gdy w myśl zasad ma zająć się tym komitet ekspertów.

Negatywnego zabarwienia sprawie dodaje dodatkowo nazwisko Zorzoliego, który swoją funkcję sprawuje już od wielu lat. Jego postać pojawia się jeszcze w czasach afery Festiny, podczas Touru 1999, gdy miał przekazać mediom kopie dokumentów medycznych. Ostatnio o przyklepaniu układu ekipy Rabobank z UCI w 2006 roku oskarżał go w swojej książce Michael Rasmussen.

JDD.fr twierdzi też, że procedurę znacznie przyspieszono, a w ostatnim z akapitów sugeruje, że w całej sprawie niejasną rolę odegrały powiązania między ekipą Sky a prezydentem UCI Brianem Cooksonem, którego syn zatrudniony jest w zespole.

Po sprawdzeniu przez redakcję zasad antydopingowych UCI, okazuje się, że do podjęcia decyzji nie jest potrzebny komitet, a wystarczy jego szef lub osoba przez niego powołana. UCI nie wyjaśniła, czy tak proces ten wyglądał.

Sama procedura, normalnie mająca trwać do 3 tygodni, została w przypadku Froome’a przyspieszona, jednak nie jest to niezgodne z zasadami. Otwarte pozostaje pytanie, czy Zorzoli jest osobą uprawnioną do zatwierdzenia wniosków o TUE.

Dyskusyjna jest też kwestia czy zawodnik potrzebujący codziennego zażywania leku wpisanego na listę zabronioną powinien startować w wyścigu. Ta kwestia przez zasady antydopingowe regulowana nie jest, rzec można, regulują ją raczej etyczne wytyczne zespołów i zawodników.

Międzynarodowa Unia Kolarska w niedzielne popołudnie odpowiedziała na zarzuty tygodnika, wydając specjalne oświadczenie. Krótki dokument nie wyjaśnia w zasadzie niczego i do złudzenia przypomina komunikaty serwowane za prezydentury Pata McQuaida.

Wyłączenie dla Celów Terapeutycznych na doustne użycie kortykosteroidów dla Christophera Froome’a zostało przyznane  29 kwietnia 2014, w oparciu o należycie udokumentowaną dokumentację medyczną i w zgodności z obowiązującymi zasadami UCI i wytycznymi Światowej Agencji Antydopingowej (WADA). Certyfikat został przyznany na ograniczony okres czasu, była to zwykła procedura.

Proces był całkowicie transparentny, tak jak polityka UCI względem wszystkich wyłączeń. Dzięki programowi ADAMS, o całym procesie poinformowana jest WADA

– czytamy w oświadczeniu.

UCI chce także pokreślić, że w ramach obowiązujących zasad  – które są zgodne z Kodeksem WADA i wytycznymi WADA co do TUE – każdy zawodnik z objawami takimi jak Christopher Froome otrzymałby taki sam certyfikat.

Oświadczenie kończy się zapewnieniami, że prezydent UCI nie miał z decyzją nic wspólnego. Unia nie podaje jednak żadnych szczegółów dotyczących procedury, nie wyjaśnia zawiłości sprawy poruszonej przez gazetę.

UCI chciałaby wyrazić swój najgłębszy zawód faktem, że pojawiły się spekulacje, jakoby prezydent UCI mógł mieć jakiś wpływ na przyznanie certyfikatu. Prezydent i administracja Unii nie miała absolutnie żadnego związku z podjęciem tej decyzji. Sugerowanie, że zatrudnienie syna Briana Cooksona przez ekipę Sky mogło mieć coś wspólnego z decyzją jest bezpodstawnym oskarżeniem i będzie ono traktowane poważnie

– czytamy w podsumowaniu.

Prezydent Brian Cookson zapowiedział, że w najbliższych dniach będzie jeszcze odnosił się do całej sprawy.