W tegorocznej Vuelta a Espana udział weźmie Nairo Quintana, który w niedzielę wygrał Giro d’Italia, chociaż podobno przez cale trzy tygodnie zmagań nie jechał na 100% swoich możliwości.
Kolumbijczyk w Hiszpanii z całą pewności znowu spotka się z Joaquinem Rodriguezem (Katusha), wielkim pechowcem 97. edycji włoskiego Grand touru. „Purito” musiał wycofać się z rywalizacji już po 6. etapie. Powód? Złamany kciuk.
Oprócz tego we Vuelcie pojawią się prawdopodobnie Rigoberto Uran (Omega Pharma-Quick Step), Julian Arredondo (Trek) i Fabio Duarte (Colombia). Columbian power?
Nikogo już nie dziwią świetne rezultaty Kolumbijczyków. Wiemy, że aktualnie jesteśmy na topie, że przed nami znajduje się bardzo ciekawa przyszłość
– powiedział Quintana.
Kapitan Movistar nie miałby nic przeciwko, by w jednym sezonie wygrać dwa wyścigi trzytygodniowe, ale liderem numer jeden na Vueltę być może będzie Alejandro Valverde. Wszystko zależy od tego, jak pójdzie mu w Tour de France.
„Wielka Pętla” i Quintana to osobny rozdział w historii. Rok temu zajął w Paryżu drugie miejsce, w przyszłym sezonie chciałby już wskoczyć na najwyższy stopień na podium.
Moim marzeniem jest triumf w Tourze. Nasza ekipa jest bardzo mocna. Mam nadzieję, że uda nam się dodatkowo wzmocnić i za rok powalczymy o zwycięstwo
– stwierdził 24-latek.
Foto: LaPresse