Danielo - odzież kolarska

Liege-Bastogne-Liege 2003: Tyler Hamilton pokazał klasę

PŚ; 258 km. Amerykanin Tyler Hamilton (CSC) po samotnym ataku na ostatnich kilometrach zwyciężył w 89. edycji Liège-Bastogne-Liège.

Południowo-zachodni wiatr, 10-12 stopni C, pochmurne niebo, z którego momentami padało – w takich warunkach wyruszył peleton do ostatniego wiosennego pucharowego sprawdzianu.

Po pierwszych nieudanych akcjach zaczepnych na 42 km odjechali Marco Pinotti (Lampre), Victor Hugo Peña (US Postal) i Martin Elmiger (Phonak), do których szybko dołączył Benoît Vaugrenard (FDJeux.com).

Grupka ta na pierwszym z dziesięciu podjazdów, Côte Saint-Roch (82 km), jechała z przewagą ponad 3 minut nad kontratakującym trio: Kurt Van de Wouwerem (Quick Step), Marcem Streelem (Landbouwkrediet) i Michelem Van Haecke (Palmans). Peleton tracił kolejne 6 minut.

Zasadnicza grupa w pełni kontrolowała jednak sytuację i tuż przed trzecim podjazdem Côte de Stockeu (170 km) dogoniła w krótkim czasie dwie pierwsze grupy. Jak zazwyczaj w takich przypadkach poszedł od razu kontratak. Powstała kilkunastoosobowa grupa, w której m. in. jechali Bölts, Duma, Casagrande, Elmiger, Julich, Peron, Paolini, Glomser, Sorensen, Marzoli, Beat Zberg. Po kilku kilometrach dojechali jeszcze Aerts, Unai Etxebarria, Serrano i Shefer. Przewaga sięgała jednak tylko około pół minuty.

W peletonie nie było spokoju, po kolejnych akcjach i przegrupowaniach wyłoniła się czołówka w składzie: Merckx (Lotto), Glomser i Astarloa (obaj Saeco), Wegmann (Gerolsteiner), Vicioso (ONCE) i Moreni (Alessio), która z przewagą 30 sekund dotarła do pierwszego z decydujących podjazdów Côte de la Redoute (223.5 km; 2.3 km przy 7%).

W peletonie tempo narzucali Casagrande (Lampre), Tyler Hamilton (CSC), Boogerd (Rabobank), Armstrong (US Postal), Shefer (Saeco). Zasadnicza grupa na Redoute mocno się podzieliła, z przodu przewagę nadał utrzymała uciekająca piątka (odpadł Glomster).

Po kolejnym podjeździe, Côte de Sprimont (229 km) Merckx uznał, że czas wspólnej pracy się zakończył, tym bardziej, że różnica malała i samotnie zaatakował. 19 km przed metą za Belgiem jechała piątka zawodników: Armstrong, Bartoli (Fassa Bartolo), Samuel Sanchez (Euskaltel), Moreni i Shefer.

Przedostatni podjazd Côte du Sart-Tilman (244 km; 3.7 km przy 5.9%) i na jego szczycie pierwszy już Armstrong, a za nim Sanchez z Sheferem. Różnica nie jest jednak duża, około 35 sekund nad grupą pościgową, w której Niki Sorensen (CSC) pracował na rzecz Hamiltona.

Armstrong nie znalazł wsparcia w towarzyszach ucieczki, Shefer nie dał nawet jednej zmiany, dlatego ostatni podjazd, Côte de Saint-Nicolas (252.5 km; 0.9 km przy 6.7%), okazał się końcem tej akcji. Peleton, ponownie dość spory bo około 40-osobowy, doszedł tam Armstronga i spółkę. Kolarz US Postal zniechęcony został w tyle. Przed szczytem zaatakował Scarponi, za nim podążyli Mayo, Boogerd, Belli i następni.

Boogerd zyskał niewielką przewagę, ale na zjeździe z Saint-Nicolas doszło go kilku zawodników w tym Hamilton. Amerykański lider CSC, na śliskiej, niebezpiecznej powierzchni, natychmiast kontratakował zyskując przewagę przed hopką Côte de Ans.

Próbują gonić Boogerd z Mayo (Euskaltel), jednak Hamilton jest bardzo mocny. Nie traci przewagi na Ans i ostatnie płaskie 200 metrów może spokojnie przejechać. Na finiszu Mayo zabiera drugi stopień podium Boogerdowi.