Oto co powiedzieli Tadej Pogacar, Jonas Vingegaard i Primoz Roglic na kilkadziesiąt godzin przed rozpoczęciem Tour de France.
Tadej Pogacar we Florencji stawił się po wiktorii w Giro d’Italia oraz okresie odpoczynku i intensywnych treningów. Słoweniec zapowiedział, że jest gotowy walczyć o zwycięstwo.
Lider UAE Team Emirates nie miał jednak bezproblemowej przerwy. 10 dni temu zachorował na Covid-19, ale zaznaczył, że skończyło się na krótkim przeziębieniu i jednym opuszczonym dniu treningów i kilkoma sesjami na rolce.
Cieszyłem się odpoczynkiem, spędziłem tydzień z Urską i rodziną, odpoczywałem. Potem pojechałem do Izoli, wznowiłem treningi już na dużej intensywności. W międzyczasie zmarł mój dziadek, wróciłem więc do Słowenii, żeby go pożegnać. To było dla mnie ważne. Wiązało się z tym podróżowanie, ale potem od razu wróciłem do treningów. Kilka dni potem rozchorowałem się, złapałem Covid-19. Udało mi się z tego podnieść, nie było to tak wielkim wyzwaniem. Przygotowania poszły mniej lub bardziej płynnie
– powiedział Słoweniec.
Jestem gotowy na Tour
– zapowiedział.
Wygranie dwóch Grand Tourów jest wyzwaniem, ale ja szukam wyzwań. Po Giro zresetowałem się, mam wrażenie, że jadę tylko jeden wyścig trzytygodniowy.
26-latek poświęcił kilka zdań Jonasowi Vingegaardowi, który pokonał Słoweńca w dwóch ostatnich edycjach Tour de France.
Nasza relacja jest czymś wyjątkowym. Spotykamy się mniej więcej raz w roku, w lipcu i to trochę szaleństwo, że razem piszemy historię jako rywale. Cenię tę rywalizację, mam dla niego dużo szacunku i cieszę się, że jest na starcie. Myślę, że jest gotowy, inaczej nie startowałby w wyścigu
– zaznaczył
Jak w każdym wyścigu, celem jest wygranie. Nie można sobie pozwolić na błędy. Ja popełniłem pewne błędy w dwóch ostatnich latach. Za te się płaci i można przez nie przegrać Tour de France. Myślę, że fizycznie jestem w stanie wygrać. ale pozostaje strona psychiczna, szczęście lub jego brak… zobaczymy
Jonas Vingegaard przed startem Tour de France nie wie, czego się spodziewać. Głowa chce walczyć, ale czy organizm pozwoli?
Mam nadzieję walczyć o jak najlepszy wynik w klasyfikacji generalnej. Jeśli mam być szczery, to była bardzo poważna kraksa, więc fakt, że tu jestem, jest już zwycięstwem. Wszystko, co przyjdzie w kolejnych tygodniach, to bonus
– przyznał Duńczyk, który po kraksie na trasie Wyścigu Dookoła Kraju Basków spędził dwa tygodnie w szpitalu.
Najtrudniejszy był powrót na ten sam poziom fizyczny. Miałem długą przerwę. Czym innym jest wyjść na przejażdżkę, a czym innym wznowienie treningów
– dodał lider grupy Visma | Lease a Bike.
Primoz Roglic w nowych barwach zdawał się optymistycznie nastawiony na wyścig, w którym wiktoria pozostaje wielkim niespełnionym celem. Zawodnik Red Bull-BORA-hansgrohe przyjeżdża po zwycięstwie w Criterium du Dauphine, na którym nie udało mu się jednak ukryć słabości w ostatnim dniu jazdy.
Jestem zadowolony, czekam na ściganie. To są trzy tygodnie ścigania. Po pierwszym etapie nakreślimy linię i będziemy wiedzieli, kto jest przygotowany. Trzeba być tam z najlepszymi, ale tam nie wygra się wyścigu
– powiedział na konferencji prasowej.
Czeka nas duża batalia na pierwszym i drugim etapie, potem góry na czwartym. Następnie czasówka, szutry. Wariacki pierwszy tydzień, nie?