Danielo - odzież kolarska

Tour de France 2024. Michał Kwiatkowski: “trzeba być otwartym i gotowym na wszystko”

Michał Kwiatkowski we Florencji rozpoczyna dziesiąty Tour de France w karierze. Polak będzie pracował na sukces drużynowych kolegów, ale równocześnie chce włączyć się do walki o etapowe zwycięstwa.

Polak, w tym roku ponownie stojący na pozycji wszechstronnego pomocnika, nie chce przegapić okazji powalczenia o etapowe zwycięstwo.

Jeżeli pojawia się szansa, to idziemy po to, w ucieczkach czy na etapach. To nie jest tak, że możesz sobie paluszkiem zaznaczyć, że tego dnia będzie odjazd. Widzimy jak to było na Giro czy innych wyścigach. Jeśli liderzy z klasyfikacji generalnej będą decydowali, że dziś jest dzień walki o klasyfikację generalną, to tak było. Trzeba być otwartym i gotowym na wszystko

– powiedział “Rowery.org”, na górującym nad Florencją Piazzale Michelangelo, gdzie odbyła się prezentacja ekip.

Kwiatkowski od momentu przejścia do zespołu Sky/Ineos był kluczowym elementem w składzie na Tour de France. W sezonach 2017, 2018 i 2019 pracował na zwycięstwa drużynowych kolegów, w 2020 roku wygrał etap, w 2021 roku pomagał trzeciemu Richardowi Carapazowi, a w 2023 wygrał etap i pracował na piątego w klasyfikacji końcowej Carlosowi Rodriguezowi.

fot. Agnieszka Małgorzata Torba / rowery.org

Do Tour de France w 2024 roku ekipa Ineos Grenadiers przystępuje z trzema kolarzami mającymi szansę powalczyć w klasyfikacji generalnej. Carlos Rodriguez, Egan Bernal i Geraint Thomas spróbują powalczyć z Tadejem Pogacarem i Jonasem Vingegaardem, ale nie są faworytami do wygrania wyścigu.

Kolarze brytyjskiego zespołu, który w składzie ma również Kwiatkowskiego, Toma Pidcocka i Laurensa de Plusa, jak zwykle pojadą na najmocniejszego z liderów. Sytuacja, w której to nie oni muszą prowadzić peleton niemal każdego dnia, otwiera jednak nowe perspektywy.

Bądźmy szczerzy, są ekipy, które z racji bycia faworytami będą musiały wziąć na siebie większy ciężar prowadzenia wyścigu. Możemy pojechać inaczej, nie będziemy ustawiali pociągu a la Sky i odbijali aż zostanie jeden kolarz

– ocenił przed wyścigiem Thomas.

Najważniejsze jest dać z siebie 100%, nie oddać skóry za darmo. To się liczy, to jest zawsze moja perspektywa. Wiadomo, mierzymy wysoko, mam nadzieję, że będziemy mogli bezbłędnie pojechać wyścig i do końca być w walce o zwycięstwo

– podsumował Kwiatkowski.

Kto liderem Ineos Grenadiers?

W kwestii walki o zwycięstwo w Tour de France lub o miejsce w ścisłej czołówce najlepszą opcją Ineos Grenadiers zdaje się być piąty kolarz ubiegłorocznego wyścigu, Carlos Rodriguez.

24-latek jest w formie i może śmiało myśleć o walce z najlepszymi zawodnikami globu. Jego koledzy – Bernal i Thomas – są na bardzo wysokim poziomie, ale póki co nie takiej, aby zagrozić Pogacarowi i Vingegaardowi. Bernal odbudował się po kontuzji i powinien być w stanie utrzymać się z najlepszymi, natomiast Thomas po trzecim miejscu w Giro d’Italia może mieć mniej sił na walkę o czołowe pozycje.

Rodriguez wyrasta zatem na najmocniejszego zawodnika, który najlepiej powinien czuć się w wysokich górach w trzecim tygodniu rywalizacji. Jego koledzy wcześniej mogą powalczyć o etapowe zwycięstwa i spróbować przejąć na kilka etapów koszulkę lidera.

Czy możliwe jest to już pierwszego dnia? Sobotni etap to przeprawa przez siedem podjazdów, po których trzeba będzie zafiniszować na płaskim finiszu.

Tak. Wiemy do czego zdolny jest chociażby Tom w wyścigach klasycznych. To nie są najcięższe etapy Tour de France, ale są na tyle trudne… temperatura zrobi swoje, to będzie szok dla organizm, jak ktoś nie jest przygotowany do jazdy w upale. Na tym się można przejechać

– ocenił Kwiatkowski.

Rodriguez w tym sezonie wygrał Tour de Romandie, stał na podium Itzulia Basque Country i tuż za podium Criterium du Dauphine, raz za razem zdając egzamin jako lider ekipy.

On potrzebuje wiary zespołu. Ja w niego wierzę. On zawsze dobija do najwyższego poziomu w toku wyścigu. Żmudnie, ciężko pracuje, żeby wygrywać. Nie ogląda się za bardzo, i ja na jego miejscu też bym tego nie robił, na Tadeja czy Jonasa. Jedzie swój wyścig i miejmy nadzieję, że inni osłabną, a on dalej będzie piął się do góry. Ja głęboko w niego wierzę

– zapewnił Kwiatkowski.

Wielopoziomowa układanka

Michał Kwiatkowski chce powalczyć o wygranie etapu Tour de France, ale wie, że dokonanie tego po udanej ucieczce to zadanie trudne i wymagające dobrego rozeznania w wielopoziomowej układance, jakim jest rywalizacja na trasie “Wielkiej Pętli”.

Jeżeli jesteś w gronie zespołów liczących się w klasyfikacji generalnej, to zawsze będziesz w jakiś sposób pilnowany. Każdy troszczy się o siebie. Porównam to do grup sprinterskich: Alpecin i Quick-Step, oni na starcie kontrolują… [według zasady – przyp. red.] nie możemy nikogo puścić do ucieczki] z Quick-Stepu, bo nikt nam [w gonieniu] nie pomoże. Tak samo jest wśród drużyn z klasyfikacji generalnej, nawet w kwestii walki o etapy

– wyjaśnił.

Kwiatkowski, jako zawodnik świetnie radzący sobie na pagórkach i w górach, może pozwolić sobie na elastyczność i niewybieranie z góry etapów, na których chciałby powalczyć. Polak rok temu wygrał etap Tour de France po ataku z ucieczki na długim podjeździe Grand Colombier.

W zeszłym roku, jeśli ktoś powiedziałby mi, że Grand Colombier to etap dla odjazdu… ja nie zamykam się na żadną możliwość. Zeszłoroczny Tour pokazał, że wiele etapów, które nie były dla ucieczek, a ucieczki dojeżdżały, nawet na etapach dla sprinterów

– wspominał.

Michał Kwiatkowski podczas prezentacji Tour de France 2024 we Florencji

fot. Agnieszka Małgorzata Torba / rowery.org

34-latek przygotowywał się do Tour de France sprawdzoną ścieżką, aczkolwiek w tym sezonie po startach w wiosennych klasykach miał czas na odpoczynek i wznowienie treningów na wysokości. Formę sprawdził podczas Criterium du Dauphine, pokonując kilka etapów na dużej wysokości i pomagając Carlosowi Rodriguezowi i Laurensowi de Plusowi, którzy wywalczyli miejsca czwarte i piąte.

Nie mam żadnych problemów, jestem w solidnej formie. To jest jednak lepsze przygotowanie niż ściganie się w Tour de Suisse. W okresie między Criterium du Dauphine a Tourem zawsze mogę wskoczyć na inny poziom, wypocząć. Trudno jest ścigać się tam, po ciężkiej pracy na wulkanie, na wysokości. Jakikolwiek wynik w Dauphine niewiele zmienia w mojej karierze ani w osiągnięciach zespołu, więc zawsze wszystko stawiamy na Tour de France, to się liczy. Przez Dauphine trzeba przejechać w solidnej formie, nie zajechać się i tak też było. Ja jestem bardzo zadowolony z tego okresu

– podsumował.

Jestem wypoczęty i gotowy. Czy jestem lepszy niż w poprzednich latach? Żeby być w sporcie na tym poziomie, trzeba być lepszym.

3 Comments

  1. Łukasz Owsian Fanclub Samozwańczy Eksperckie Analizy...

    28 czerwca 2024, 21:57 o 21:57

    Michał musisz iść na solo od pierwszego etapu!

  2. amateur

    28 czerwca 2024, 22:47 o 22:47

    czasówkę na solo pójdzie

  3. jasiek

    29 czerwca 2024, 07:34 o 07:34

    Kiedy ma się 34 lata, można być lepszym kolarzem niż 2 lata wcześniej? To chyba pobożne życzenie, niestety.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.