Danielo - odzież kolarska

Tour de France 2023. Victor Lafay: “atak z kilometra zdawał się dobrym pomysłem”

Victor Lafay na podium etapu Tour de France

Victor Lafay w finale drugiego etapu Tour de France zaskoczył topowych zawodników i odniósł największy sukces dotychczasowej kariery.

Dotychczasowa kariera 27-letniego Francuza nie wygląda tak źle: zawodnik Cofidisu od przejścia na zawodowstwo zdążył już zająć kilka wysokich miejsc w etapówkach i wygrać po ucieczce etap Giro d’Italia w roku 2021.

Tour de France rozpoczął znakomicie: wczoraj trzymał się Jonasa Vingegaarda i Tadeja Pogacara na finałowej wspinaczce, a dziś awansował na czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej wyścigu.

Wczoraj padłem ofiarą walki między faworytami. Dziś to wykorzystałem. Widziałem, że ekipa Jumbo-Visma pracowała dużo w końcówce. Atak z kilometra zdawał się dobrym pomysłem, bo byli już trochę ujechani. Wout [van Aert] nie będzie się przecież sam rozprowadzał. Na to liczyłem i tak wygrałem

– tłumaczył na mecie w San Sebastian.

Lafay przetrwał mordercze tempo Rafała Majki na Jaizkibel i do mety drugiego etapu Tour de France zmierzał w 35-osobowej grupce faworytów wyścigu. Z racji postury o walce na finiszu nie miał co myśleć, ale atak pod flamme rouge miał większe szanse powodzenia.

Kiedy zaatakowałem, nie zastanawiałem się, czy mi się uda. Widziałem metę, była coraz bliżej, pomiar mocy pokazywał, że generuję coraz mniej mocy, ale udało się. To niesamowite. Planowałem taką akcję. Wczoraj nie miałem w planach zabierania się z Pogacarem i Vingegaardem na szczycie ostatniego podjazdu. Dziś nie chciałem nic robić, tylko trzymać się najlepszych na podjeździe

– wyjaśnił.

Francuz wystartował ze zwalniającej grupki faworytów, zyskał kilkadziesiąt metrów i jako pierwszy wpadł w zakręt na 600 metrów przed metą. Na długiej prostej w San Sebastian grupa goniąca miała przewagę, ale wielcy tego wyścigu oglądali się na siebie i tym samym Lafay wyrwał zwycięstwo różnicą kilku metrów.

Czułem się nieco gorzej niż wczoraj. W połowie etapu złapałem kolkę, na ostatnim podjeździe miałem problemy, ale trzymałem się w grupie. Powiedziałem sobie, że przynajmniej raz będę miał jakiś plan na finisz. To nie w moim zwyczaju. Wiedziałem, że na pewno ktoś zaatakuje na tej hopce w finale. Pozwoliłem na to. Chciałem zaatakować kilometr przed metą, gdy droga prowadziła w dół. Zaczaiłem się, zobaczyłem, że grupa zwalnia, nabrałem rozpędu. Kalkulacje się skończyły. Wiedziałem, że jeśli odjadę, to nie potraktują mnie tak poważnie, nie przyjechałem tu walczyć o generalkę.

Victor Lafay na podium etapu Tour de France

fot. A.S.O. / Charly Lopez

Victor Lafay wyniki zaczął notować w sezonie 2021. Czwarte miejsce w Volta a Comunitat Valenciana było niespodzianką, ale poparł je szybko wygraną etapową na Giro. Trzecie miejsca w Arctic Race of Norway (2021) i na etapach Tirreno-Adriatico oraz Criterium du Dauphine (2022) pokazały, że w Cofidisie rośnie niezły góral na ucieczki.

Lafay w sierpniu ubiegłego roku wygrał etap Arctic Race of Norway, a w tym sezonie prezentował regularność, której brakowało mu poprzednio. Czwarte miejsce w Faun-Ardeche Classic poparł wygraną w Classic Grand Besancon Doubs i szóstym miejscem w Strzale Walońskiej. Przed Tour de France zanotował jeszcze siódme miejsce w La Route d’Occitanie.

Jego sukces to wielka wiktoria dla francuskiej ekipy Cofidis, której kolarz podczas Tour de France nie unosił rąk w geście zwycięstwa od 2008 roku. Lafay szybko załatwił też sprawę francuskiego sukcesu, co powinno pomóc też kolarzom takim jak David Gaudu czy Romain Bardet, którzy skupiają się na walce w klasyfikacji generalnej.

To wielka ulga, że Cofidis ma etapowy sukces w Tour de France: o jego braku słyszałem przez pięć lat, od kiedy dołączyłem do ekipy. Cieszę się, że przerwałem tę posuchę. Walczymy dalej. Chcemy więcej

– zapowiedział.

Radość Victora Lafaya

fot. © A.S.O. / Charly Lopez