Giro d’Italia 2023: etap 18 – przekroje/mapki

autor: Mikołaj Krok :: 24 maja 2023, 18:01@miki_krok

Zapowiedź 18. etapu Giro d’Italia 2023. 25 maja (czwartek): Oderzo – Val di Zoldo (161 km ★★★★☆).

Wstęp do rywalizacji w Dolomitach to górska próba, która podmęczy nogi przed kolejnymi, jeszcze trudniejszymi etapami. Nie należy tu spodziewać się dramatycznych fajerwerków, a ewentualne różnice na mecie powinny w czołówce okazać się niewielkie. Słabości tutaj, po pokonaniu 3700 metrów mierzonych w pionie, będzie sygnałem co zobaczymy w następnych dwóch dniach.

Kolarze wyruszą z Oderzo, leżącego w Dolinie Padu miasteczka sięgającego XI wieku p.n.e., a rozbudowanego w czasach Rzymian, dzięki położeniu na szlaku handlowym. Układ obecnego centrum pochodzi z X wieku. Stoją tu katedra i liczne zabytkowe budowle.

Droga stopniowo będzie się wznosić już po starcie. Pierwszy podjazd to jednocześnie najdłuższa wspinaczka dnia – Passo della Crosetta. Na ponad 11 kilometrach nachylenie regularnie wynosi około 7%, można zatem spodziewać się tu zawiązania ucieczki. Po zjeździe zawodnicy poprawią jeszcze na łagodnym Pieve d’Alpago (3,3 km; 5,5%).

Kolejne kilometry prowadzą po dolinie rzeki Piawy. Droga znów zacznie prowadzić pod górę na dojeździe do lotnej premii w Pieve di Cadore – tu znajduje się niekategoryzowany podjazd o długości 6 kilometrów i nachyleniu 6,2%. W miasteczku, w którym rozegra się lotny finisz, stoją XV-wieczne zamek i wieża.

Wysokiego tempa ze strony czołowych ekip można się spodziewać już na Forcella Cibiana, powracającym na Giro d’Italia po dwunastoletniej przerwie. Podjazd ten podzielony jest na dwie części – otworzy go łagodniejsza partia, z nachyleniem około 5-6%, zawyżonym krótkim 15% odcinkiem. Trudniej będzie za to na ostatnich 5 kilometrach, gdzie 9% to jest norma. Teoretycznie gdyby ktoś chciał rozpocząć samotną akcję mógłby o tym myśleć właśnie tu – faworyci będą jednak raczej myśleć nie o atakach, a o piątku i sobocie. Za zjazdem, w Forno di Zoldo, czeka druga lotna premia dnia.

Kluczowym podjazdem w końcówce będzie stroma ścianka pod Coi. Przez 6 kilometrów średnie nachylenie wynosi niemalże 10%, a maksymalne, niewiele przed premią górską, sięgnie 19%. Na papierze jest to wystarczająco, aby przedzielić stawkę i zachęcić do ataków. Z drugiej strony, sam podjazd jest stosunkowo krótki, a do mety pozostanie niewiele – 5 kilometrów – przez co różnice nie powinny być za wielkie.

Metę zaplanowano w Val di Zoldo, niewidzianym na trasie Giro d’Italia od 2005 roku i sukcesu Paolo Savoldelliego. Stoi tu kościół z X wieku. Narciarze zimą mają do dyspozycji 72 kilometry tras. Końcowy podjazd to bowiem niemal 3 kilometry, przy stromiźnie nieco ponad 6%.

Wydaje się, że etap ten może powędrować w ręce uciekinierów – ekipy faworytów raczej będą myślami przy kolejnych odcinkach. Przez to na Passo della Crosetta możemy się spodziewać walki o udział w akcji dnia. O niej myśleć powinni m.in. Aurelien i Valentin Paret-Peintre (AG2R Citroen Team), Warren Barguil (Arkea Samsic) czy Bauke Mollema (Trek-Segafredo), a także kolarze EOLO-Kometa, Green Project-Bardiani CSF-Faizanè i Israel-Premier Tech.

Premie górskie:
Passo della Crosetta (40,8 km – 120,2 km przed metą; 11,6 km; 7,1%, maks. 11%, kat. 1)

Pieve d’Alpago (68,3 km – 92,7 km przed metą; 3,3 km; 5,5%, maks. 12%, kat. 4)
Forcella Cibiana (135,2 km – 25,8 km przed metą; 9,6 km; 7,8%, maks. 15%, kat. 1)