Danielo - odzież kolarska

Giro d’Italia 2023. Almeida spełnił marzenie, Thomas “jak rakieta”

Joao Almeida i Geraint Thomas podczas Giro d'Italia

Geraint Thomas (Ineos Grenadiers) i João Almeida (UAE Team Emirates) wyrastają na głównych aktorów Giro d’Italia po pierwszym górskim etapie trzeciego tygodnia wyścigu.

24-letni Portugalczyk wygrał szesnasty etap w Trydencie, a drugi na kresce 36-letni Walijczyk został liderem wyścigu. Dwójka na 25 sekund odjechała na długiej wspinaczce na Monte Bondone trzeciemu z faworytów: Primozowi Roglicowi (Jumbo-Visma).

Thomas w klasyfikacji generalnej ma teraz przewagę 18 sekund nad Almeidą oraz 29 sekund nad Roglicem. Czwarty Damiano Caruso i piąty Eddie Dunbar mają większe straty, odpowiednio 2:50 i 3:03.

Najlepszy młodzieżowiec kontra weteran

Pojedynek Almeida-Thomas nie jest niespodzianką.

João Almeida zapowiadał, że jeśli będzie się czuł dobrze, to zaatakuje rywali. Geraint Thomas tłumaczył, że nie będzie atakował na pokaz, ale po to, aby odczepić rywali. Na Monte Bondone, w finale szesnastego etapu Giro d’Italia, dwójka okazała się mocniejsza od Primoza Roglica, a ich akcja zakończyła się etapowym triumfem Portugalczyka i przejęciem koszulki lidera przez Walijczyka.

Almeida, zwykle ostrożny w gestach i słowach, na mecie po raz pierwszy otwarcie wyrażał emocje.

Jestem bardzo szczęśliwy. To spełnienie marzeń. Przez cztery lata byłem tak blisko, a jednocześnie tak daleko. Wreszcie się udało, jestem bardzo, bardzo szczęśliwy i nie mam innych słów, by to opisać

– relacjonował.

Joao Almeida świętuje zwycięstw na etapie Giro d'Italia

fot. Fabio Ferrari/LaPresse

Na sukces Portugalczyka pracowali Davide Formolo i Jay Vine, którzy wyprowadzili go do ataku na ostatnich 6 kilometrach trydenckiej wspinaczki.

Ekipa pojechała znakomicie. To był chyba najtrudniejszy etap tego Giro. Czułem się dobrze, więc spróbowałem. Zaryzykowałem, jeśli nie spróbujesz to się nie dowiesz [jak dobry jesteś]. Udało mi się, jestem wdzięczny ekipie, mojej rodzinie, mojej dziewczynie, wszystkim, którzy mnie wspierają i we mnie wierzą. To dla mnie wyjątkowy moment.

Almeida, który w dniu przerwy deklarował, że zadowoli go podium, po dzisiejszym sukcesie wyraźniej mówi o swoich szansach na zwycięstwo.

Byłem trochę zaskoczony, kiedy Thomas dojechał do mnie niczym rakieta. Do samej mety cierpiałem. Jestem tym samym kolarzem co wcześniej, ale to zwycięstwo oddaje pewności siebie. Myślę, że mogę wygrać Giro, ale to nie będzie łatwe w starciu z Roglicem i Thomasem

– ocenił.

Joao Almeida i Geraint Thomas podczas Giro d'Italia

fot. Fabio Ferrari/LaPresse

Thomas, który już na początku Giro zapowiedział, że mimo upływu lat nie zamierza zawieszać sobie poprzeczki niżej, po raz drugi objął prowadzenie w wyścigu.

Almeida od początku był jednym z najsilniejszych, a dziś on i jego ekipa to pokazali. To nie była dla mnie niespodzianka. Dziś czułem, że Roglic nie ma najlepszego dnia

– ocenił.

Walijczyk, który w dniu przerwy szacował, że różnice między najlepszymi pozostaną sekundowe, podkreślił, że w finale priorytetem było zyskanie sekund nad Roglicem.

Byłoby miło wygrać etap, ale trzeba było jechać, nie chciałem bawić się w kotka i myszkę z João, bo Roglic się zbliżał. Współpracowaliśmy dobrze, on ruszył jako pierwszy na finisz i wygrał, ale miło być znowu w różowej koszulce. Dobrze, że nadrobiłem [nad Roglicem], ale szkoda, że straciliśmy kolegę z ekipy

– powiedział, odnosząc się do wycofania się z wyścigu Pavla Sivakova.

Jeszcze trzy dni w górach

Giro d’Italia etapem w Trydencie weszło w decydującą fazę.

Wyścig we środę płaskim odcinkiem zmierza w kierunku Wenecji, a we czwartek i w piątek kolarzy czekają dwa górskie etapy w Dolomitach. O układzie podium zadecyduje sobotnia górska czasówka.

Geraint Thomas nie wybiega zbytnio w przyszłość.

Jutro liczę na brak komplikacji, dzień dla sprinterów. Potem dwa trudne górskie etapy

– podsumował na konferencji prasowej, omijając w tym równaniu czasówkę i całość okraszając wyświechtanym “day by day” na Twitterze.

Almeida ma bardziej sprecyzowaną filozofię ścigania.

Celem zawsze jest wygrana. Jeśli będę się dobrze czuł, zaatakuję. Jeśli nie atakuję, to znaczy, że może nie czuję się najlepiej. Zawsze walczę do końca, zawsze daję z siebie wszystko

– zapowiedział.