Danielo - odzież kolarska

La Vuelta Femenina 2023. Przypadek czy ułożona taktyka? Vollering z pretensjami do Van Vleuten

Annemiek van Vleuten w akcji zaczepnej

Demi Vollering straciła prowadzenie w La Vuelta Femenina na rzecz Annemiek van Vleuten i zarzuciła rywalce, że atak jej zespołu nastąpił w momencie, gdy ona z koleżankami zatrzymała się, aby się wysikać.

Cała sytuacja miała miejsce na przedostatnim etapie La Vuelta Femenina w sobotę. Do zajścia miało dojść zanim rozpoczęła się relacja telewizyjna, bo po około 35 kilometrach 106-kilometrowego odcinka. Peleton pękł na dwie grupy, w czołówce tempo nadawały zespoły Movistaru i Trek-Segafredo, a w drugiej grupie została liderka wyścigu i jej koleżanki z SD Worx.

70 kilometrów przed metą zatrzymałyśmy się w kilka zawodniczek, żeby się wysikać. Femke Markus akurat miała defekt. To był tuż przed wjazdem do jakiejś miejscowości, peleton jechał wolno

– wspominała Vollering w komunikacie prasowym ekipy.

Gdy tylko się zatrzymałyśmy, ekipy Movistar, Jumbo-Visma i Trek-Segafredo zaczęły nadawać mocne tempo. Nawet nie było bocznego wiatru, raczej wiało w twarz. Z ich grupki odpadło kilka zawodniczek. Sędziowie potraktowali je jak kolejną grupę i nakazali wycofanie zza nich samochodów. To utrudniło dojście do peletonu po przerwie na sikanie

– uzupełniła jej dyrektorka sportowa, Anna van der Breggen.

fot. Rafa Gomez / Sprint Cycling Agency © 2023

Van Vleuten na mecie miała świadomość zajścia, ale miała też wyjaśnienie.

Znamy te tereny i wiedziałyśmy, że to dobry moment do ataku. Po tym jak wdrożyłyśmy plan, niektóre zawodniczki zatrzymały się, żeby się wysikać. Szkoda mi ich, ale zatrzymały się w złym momencie. Nie zatrzymujesz się na otwartym terenie, kiedy wiatr zmienia się z przedniego w boczny. Trzymałyśmy się planu i okazało się to świetnym posunięciem

– komentowała.

Kolarstwo szosowe rządzi się niepisanymi zasadami. W przypadku przerw “za potrzebą”, kraks czy defektów, ogólnie przyjętą regułą jest, że nie atakuje się liderki wyścigu. Zasada ta zwyczajowo dotyczy sytuacji, w których wyścig jedzie wolniej, tj. zanim zacznie się walka o zwycięstwo, a nie sytuacji, w których ekipa bądź zawodniczka wykonuje założony wcześniej plan.

Vollering na mecie miała łzy w oczach i nie wyglądała na przekonaną wyjaśnieniami rywalki.

Annemiek van Vleuten twierdzi, że i tak planowały tam przyspieszyć. To ma sens, ale to dziwny zbieg okoliczności. Zrobiły wszystko, aby odebrać mi koszulkę liderki. To jest najwyższy poziom sportu, nie spodziewam się, że ktoś mi coś odda. Ale takie zagrywki… szkoda. Jestem zawiedziona

– powiedziała.

To nie pierwsza taka sytuacja między Holenderkami: podczas Tour de France Femmes to Vollering zaatakowała mającą problemy z rowerem Van Vleuten, chcąc złamać jej dominację w wyścigu. Manewr ten spalił na panewce a Van Vleuten wygrała etap i klasyfikację generalną.

Kto wygra La Vuelta Femenina?

Na starcie szóstego etapu La Vuelta Femenina, wszystko wskazywało na to, że wyścig pozostanie pod kontrolą ekipy SD Worx. Vollering zdobyła koszulkę liderki po wygraniu górskiego etapu i pokonaniu Van Vleuten. Holenderka mogła się czuć pewnie, mimo że jej przewaga nad mistrzynią świata wynosiła tylko 5 sekund.

Dla Van Vleuten sobotni odcinek oferował okazję do zmiany tego stanu rzeczy, gdyż na trasie wyrastały dwa podjazdy, liczące odpowiednio 66 i 8 kilometrów. Pierwszy z nich rozpoczynał się po 48 kilometrach ścigania, a choć z drugiego do mety pozostawały 22 kilometry, mistrzyni świata mogła myśleć o ataku.

Akcja rozpoczęta w kontrowersyjnych okolicznościach sprawiła, że Vollering dojechała do pierwszej wspinaczki ze stratą 1:20 do grupki Van Vleuten.

Po dojeździe do pierwszego podjazdu, Holenderki zaatakowały: Van Vleuten ruszyła z grupki prowadzącej, Vollering odjechała towarzyszkom z grupki pościgowej. 

Różnica była naprawdę spora i cały zespół musiał jechać w trupa, żeby dowieść mnie do pierwszego podjazdu z jak najmniejszą stratą. Tam sama musiałam dać z siebie wszystko. To był prawdziwy pościg. Kiedy dojechałam do czołówki, okazało się, że na czele jest już kolejna grupka. Nogi kręciły dobrze, mam nadzieję, że tak będzie też jutro. Jestem głodna rewanżu

– powiedziała Vollering.

fot. Rafa Gomez / Sprint Cycling Agency © 2023

Van Vleuten atakowała kilka razy, ostatecznie odjeżdżając rywalkom na 32 kilometry przed metą. Do mety dojechała z Gaią Realini i przegrała finisz o zwycięstwo etapowe, ale koszulka liderki była wystarczającą nagrodą.

Jestem dumna z ekipy. Paula Patino i Liane Lippert wyprowadziły mnie na pozycję do ataku przed pierwszym podjazdem, a ja musiałam wykończyć ich pracę. Zależało mi na sekundach bonifikaty z lotnego finiszu, dlatego odskoczyłam. Potem tylko Gaia Realini zdołała dojechać, ale ja do samej mety pozostawałam w trybie jazdy indywidualnej na czas. Jutro to one muszą mnie atakować, ja nie muszę

– podsumowała.

Van Vleuten w niedzielę przystąpi do ostatniego etapu jako liderka. 40-latka na stromej wspinaczce na Lagos de Covadonga będzie broniła się przed Vollering, która ma do niej 1:11 straty.

7 Comments

  1. Roberto

    8 maja 2023, 08:27 o 08:27

    Obie są bardzo ambitne i zarazem obie są bardzo zawistne i to ta zawiść je bardziej napędza a kobieca zawiść jest potężna silą

  2. totmo

    8 maja 2023, 12:11 o 12:11

    “Kolarstwo szosowe rządzi się niepisanymi zasadami. W przypadku przerw “za potrzebą”, kraks czy defektów, ogólnie przyjętą regułą jest, że nie atakuje się liderki wyścigu.” i te chore “zasady” powodują, że większość ludzi szanujących sport nie rozumie i nie lubi kolarstwa. Sport to walka, a ne jakieś cwaniackie przywileje! Zarówno sprawność pęcherza, jak i sprawność techniczna sprzętu należy do wielu czynników decydujących o wygranej!

  3. Brak

    8 maja 2023, 17:30 o 17:30

    I zdziwienie że żeńskiego kolarstwa nikt nie chce bo jeśli o takie brednie laski się będą obrażać to ja cię

    • TomAsz

      8 maja 2023, 20:01 o 20:01

      Mizogini mówimy nie.

  4. Kuba

    8 maja 2023, 21:32 o 21:32

    Koledze @totmo polecam zapisać swój komentarz na jakiejś karteczce, schować do rodzinnego albumu i zerknąć na niego za kilkadziesiąt lat. Wszakże to mężczyźni a nie kobiety mają taki osobliwy gruczoł zwany prostatą, który w pewnym wieku obniża, jak to ładnie ująłeś “sprawność pęcherza”. 😉
    A kolega @Brak chyba nie śledzi kolarstwa w ogóle, bo w męskim peletonie również są uzasadnione pretensje, gdy ktoś atakuje w momencie defektu/kraksy/losowego zdarzenia lidera.

  5. totmo

    9 maja 2023, 21:49 o 21:49

    Kuba: a co twój wpis wnosi do meritum do mojego komentarza? Sam sobie swoje dowcipasy o prostacie spisuj i czytaj, teraz czy za kilkadziesiąt lat – obojętne…

  6. Kuba

    9 maja 2023, 23:43 o 23:43

    Zapisz, zachowaj i przeczytaj. Jest szansa, że może w pewnym wieku sam dojdziesz do właściwych wniosków i będziesz miał z tego satysfakcję