Danielo - odzież kolarska

Tour de France 2022. Geraint Thomas w kamizelce i na granicy ryzyka

Geraint Thomas na konferencji prasowej przed Tour de France

Geraint Thomas czasówkę otwierającą Tour de France zakończył z jednym z lepszych wyników wśród faworytów wyścigu. 36-letni Walijczyk w deszczu ryzykował w drugiej partii trasy, aczkolwiek jego aerodynamika pozostawiała sporo do życzenia, po tym jak przed startem zapomniał zdjąć kamizelkę.

Walijczyk na dystansie 13 kilometrów, w rzęsistym deszczu, do zwycięskiego Yvesa Lampaerta stracił 24 sekundy. Do trzeciego Tadeja Pogacara jego strata wyniosła 17 sekund.

Za mną chyba najgorsze manewrowanie w zakrętach na czasówce w życiu. Wiesz jak to jest, kiedy mówią ci, żeby nie ryzykować. Nie szło mi

– relacjonował na mecie.

Thomas w wywiadach zwykle jest sobą i nie filtruje swoich przemyśleń. Na mecie w Kopenhadze przed kamerami prowadził widzów przez swój wysiłek i myśli, jakie towarzyszyły mu w jego trakcie.

W Düsseldorfie, kiedy wygrałem [czasówkę na otwarcie Touru, też w deszczu – przyp. red.], płynąłem. Nie jechałem za szybko, po prostu trzymałem dobry tor jazdy, składałem się w zakręty. Dziś czułem, że to wszystko było nieskładne. Kiedy usłyszałem, że jestem 18 sekund za Van der Poelem na pomiarze czasu, wyciągnąłem z ucha słuchawkę, wyrzuciłem porady z głowy i zacząłem wyścig na serio. Od razu poszło lepiej, nogi kręciły dobrze

– mówił na mecie.

Walijczyk startował, jak większość faworytów, w takt lejącego się z nieba deszczu. Co wyróżniało go z grona startujących? Nie dziwny kask, który kilku startujących kwalifikowałby na plan filmowy George’a Lucasa, ale przecząca pogoni za małymi zyskami kamizelka, pieczołowicie nałożona na kostium do jazdy na czas.

I ta cholerna kamizelka. O stary, byłem ładnie ubrany, zapięty, zupełnie o niej zapomniałem. Nikt nie zauważył na starcie. To mnie wkurzało. Myślałem o zdjęciu jej na czasówce, ale to byłoby dopiero. Dobrze, że miałem nogę. Czułem się bardzo dobrze. Na prostych czułem, że mam moc pod nogą

– relacjonował.

Geraint Thomas, człowiek bez filtra i bez spiny

Thomas, zwycięzca Touru z 2018 roku i drugi kolarz wyścigu z 2019 roku, w wieku 36 lat nadal próbuje wygrać Tour de France.

Walijczyk w czerwcu triumfował w Tour de Suisse i po raz kolejny do Tour de France podchodzi w dobrej formie, ponownie licząc, że zdoła się oprzeć fali młodych kolarzy. Thomas wykazuje przy tym sporo pokory i szczerości: jak sam podkreśla, on już nie musi.

Bliżej mi do końca kariery niż do jej początku. Mam doświadczenie, chcę się cieszyć wyścigami. “Dani” [Martinez] i Adam [Yates] objęli role liderów już przed sezonem i w takich występują. Jasne, idzie mi dobrze i chcę się włączyć do walki, wykorzystać nadarzające się okazje, ale podchodzę do tego na luzie. Postaram się cieszyć rywalizacją. Trudno to robić, kiedy szturchasz się z innymi łokciami i klniesz na nich przy prędkości 60 km/h, ale spróbuję się tym cieszyć

– powiedział przed startem Touru.

Geraint Thomas wśród kibiców

fot. Charly Lopez / Itzulia Basque Country

Ekipa Ineos Grenadiers jedzie na trzech liderów, co pozwolić ma jej na nawiązanie walki z Tadejem Pogacarem i duetem Jumbo-Visma: Primozem Roglicem i Jonasem Vingegaardem.

Szwajcaria pokazała, że jestem w formie. Mamy bardzo mocny skład i chodzi o to, żeby jechać razem, żeby razem jechać agresywnie, żeby korzystać z jazdy kolegów z zespołu. Mam nadzieję, że będę w czołówce w kluczowych momentach i obrócę rozwój wydarzeń na naszą korzyść

– mówił Thomas przed startem.

Jak dobrać się do skóry Słoweńcom? Thomas, Martinez i Adam Yates etapy w Danii muszą przetrwać, natomiast na ściganie w północnej Francji i w Belgii mają kilka asów w rękawie. Dylan van Baarle i Luke Rowe w składzie to polisa ubezpieczeniowa na etap z brukami, który Thomasowi, przynajmniej w teorii, powinien odpowiadać bardziej niż rywalom. 

Pierwszy tydzień odpowiada mi bardziej niż niektórym faworytom, ale tu może wiele rzeczy pójść po naszej myśli albo zakończyć się niewypałem. Na brukach będzie loteria. Mam nadzieję, że uda nam się uniknąć pecha i że będziemy mogli pojechać agresywnie w pierwszym tygodniu

– zapowiedział Walijczyk.