Danielo - odzież kolarska

Giro d’Italia 2022. Jak Santiago Buitrago złamał holenderską armadę

Santiago Buitrago świętuje wygraną etapową podczas Giro d'Italia 2022

Santiago Buitrago na drodze po etapowe zwycięstwo na trasie Giro d’Italia nie powstrzymał upadek ani holenderscy kolarze Mathieu van der Poel i Gijs Leermeize.

22-latek na siedemnastym etapie Giro d’Italia sięgnął po życiowy rezultat, do Lavarone dojeżdżając jako pierwszy po udanej ucieczce i atakach na wspinaczce do Monterovere.

Dla młodego Kolumbijczyka nie była to pierwsza rozgrywka o zwycięstwo w tegorocznym Giro. Jego zespół aż trzy razy odciążył go z pracy na rzecz swojego lidera Mikela Landy, a młody wspinacz skrzętnie te szanse wykorzystał. W minioną niedzielę zajął drugie miejsce w Cogne za plecami Giulio Ciccone, z Włochem przegrywając o półtorej minuty.

Przyjechaliśmy z Landą w celu walki o wynik w klasyfikacji generalnej. Widzę, że jest w dobrej formie. Wczoraj byłem w stanie mu pomóc. Mikel wie, co dzisiejsze zwycięstwo znaczy dla mnie i naszych morale

– mówił Buitrago na konferencji prasowej.

Kolumbijczyk przeszedł drogę z piekła do nieba. 80 kilometrów przed metą upadł na zjeździe z premii górskiej Giovo. Wprawdzie szybko się podniósł i wrócił do gry, ale podarte spodenki i obtarcia wskazywały, że na trasie walczył nie tylko z rywalami, ale i z bólem.

Originally tweeted by Giro d’Italia (@giroditalia) on 25 May 2022, 18:15.

W ucieczce kolarz Bahrain Victorious cały czas trzymał się grupki najlepszych górali. Dopiero na ostatniej premii górskiej ruszył w pogoń za uciekającą dwójką Holendrów – Gijsem Leemreizem i Mathieu van der Poelem.

Van der Poel próbował zgubić Leemreize’a, ale młodszy rodak dopadł go 3,5 kilometra przed szczytem i ruszył po zwycięstwo. Buitrago w tym momencie przyspieszył i błyskawicznie znalazł się za plecami kolarza Alpecin-Fenix. Dogonienie zawodnika Jumbo-Visma zajęło mu chwilę, a gdy wydawało się, że Leemreize wytrzyma do szczytu, Kolumbijczyk wystrzelił do przodu i na 200 metrów przed szczytem przełamał opór rywala.

Miałem już okazję zapolować na zwycięstwa etapowe, a dzisiaj w końcu się to udało. To zwycięstwo jest bardzo ważne dla całej mojej kariery. Zajmuję też dobre miejsce w generalce [14. pozycja]. To Giro przerasta moje oczekiwania

– opowiadał.

Santiago Buitrago świętuje wygraną etapową podczas Giro d'Italia 2022

fot. Gian Mattia D’Alberto / LaPresse

Jeszcze 12 kilometrów przed metą, 4 kilometry przed szczytem Monterovere, rywalizacji przewodził Mathieu van der Poel. Holender rozgrywał etap bardzo inteligentnie: zyskiwał na zjazdach i pagórkowatych sekcjach, aby potem tracić na podjazdach do lepszych górali w ucieczce.

Rano miałem nadzieję, że będzie deszcz i zimno. Po raz pierwszy temperatura spadła, co trochę bardziej mi odpowiada. Dlatego czułem się dobrze pod górę

– powiedział w rozmowie z “Algemeen Dagblad”.

Niestety w samym finale “pary” już nie starczyło. Ostatecznie wnuk Raymonda Poulidora przyjechał na 12. miejscu, choć i tak był to jego najlepszy występ w górach podczas tegorocznej odsłony Giro. Jutro ostatnia okazja dla kolarzy o jego profilu.

To była jazda w stylu „wszystko albo nic” w nadziei, że Gijs pęknie. On nie odpuszczał. Wiedziałem, że muszę spróbować w ten sposób, bo Gijs jest lepszym wspinaczem. Czy moja próba była przeszacowaniem siebie? Zdecydowanie nie. Mój pomiar mocy nie działał, więc do końca nie wiedziałem, co robię

– dodał z uśmiechem.

Rewelacja tego Giro, Gijs Leemreize, poprawił dzisiaj swój najlepszy etapowy rezultat z Genui, zajmując 2. miejsce. Holender debiutuje w Wielkim Tourze, ale ściga się bez kompleksów, ucieka na górzystych odcinkach, dzięki czemu już czterokrotnie zameldował się w pierwszej dziesiątce etapów.

Dzisiaj pokazał znakomite umiejętności zjazdowe, a potem nie dał się bardziej doświadczonemu Van der Poelowi. Do zwycięskiego Buitrago zabrakło niewiele.

Teraz zwycięża rozczarowanie. W pewnym momencie myślałem, że wygram, ale Buitrago był silniejszy. Przez chwilę miałem nadzieję, że go jeszcze złapię

– wyjaśnił w rozmowie z Eurosportem.