Wout van Aert po raz pierwszy w karierze wystartuje w Liege-Bastogne-Liege. Belgijski monument opuści za to Tadej Pogacar.
Ekipa Jumbo-Visma poinformowała, że Wout van Aert zadebiutuje w wyścigu Liege-Bastogne-Liege (24 kwietnia).
Belg po zajęciu drugiego miejsca w Paryż-Roubaix odpoczywał przez dwa dni, a następnie wznowił treningi. W niedzielę zakończy sezon klasyków na 257-kilometrowej trasie do Liege.
W składzie Jumbo-Visma na Liege-Bastogne-Liege znajdą się też Jonas Vingegaard, Jos van Emden, Sepp Kuss, Tiesj Benoot, Timo Roosen i Sam Oomen.
Często trenuję w tym regionie, nie będzie tu niespodzianek. Znam te wzgórza i ich układ na trasie. W obecnej formie mogę się pokazać. Mam niewielką szansę na wygraną, ale dobre widoki na niezły wynik
– zapewnił Van Aert w komunikacie zespołu.
27-latek pod koniec marca zmagał się z koronawirusem, co zmusiło go do wykreślenia z grafiku startów w Ronde van Vlaanderen i Amstel Gold Race. Udział w “Staruszce” nie koliduje z innymi celami sezonu: Van Aert ma za sobą ledwie 13 dni startowych.
Na trasie belgijskiego klasyku mistrz Belgii widzi dla siebie szansę na dobry wynik, ale niekoniecznie na zwycięstwo.
Po la Roche-aux-Faucons mamy ciekawy zjazd na metę. Dobrze, że go przejechałem. Grupa zwykle rozpada się na tym podjeździe. Na szczycie trzeba być w czołówce, bo na zjeździe trudno jest dojechać. Pod tym względem jest to łatwy wyścig: musisz cały czas “tylko” trzymać koło, a to samo w sobie jest dużym wyzwaniem
– powiedział.
Z udziału w Liege-Bastogne-Liege zrezygnował za to Tadej Pogacar. Zwycięzca ubiegłorocznego wyścigu od czwartku przebywa w Słowenii i wspiera w trudnych momentach po śmierci mamy swoją narzeczoną, Urškę Žigart.
23-latek początkowo planował powrót do Belgii w sobotę, ale ekipa UAE Team Emirates poinformowała dziś, że ostatni z Ardeńskich Klasyków odpuści. Jego miejsce w składzie zajmie Amerykanin Brandon McNulty.