Kiedy cały kolarski świat żyje październikową edycją Paryż-Roubaix, nieco w cieniu odbędzie się 104. edycja klasyku Giro dell’Emilia. Najlepsi górale i puncherzy staną do walki na wymagającej rundzie na obrzeżach Bolonii.
Wyścig zaplanowano na 2 października (sobotę), a impreza oznaczona jest kategorią 1.Pro.
Organizatorzy z organizacji G.S. Emilia postawili na delikatny lifting trasy w porównaniu do poprzednich edycji. Kolarze pokonają nieco ponad 195 kilometrów.
Start wyścigu zaplanowano w miejscowości Casalecchio di Reno. W początkowej fazie wyścigu wyrosną trzy wspinaczki: Ca‘Bortolani (56,5 km; 7,8 km, 6,8%), Passo Brasa (77,3 km; 3,5km, 4%) i strome Monte Luminasio (119,7 km; 5,2 km, 9,9%). Następnie peleton pokona cztery rundy w Bolonii z podejściem na San Lukę (2,1 km, 10%).
Giro dell’Emilia inauguruje serię włoskich klasyków, których punktem kulminacyjnym będzie “Wyścig Spadających Liści”. Na starcie zobaczymy pełną pulę 25 zespołów, z których aż 14 to ekipy WorldTour.
Głównym faworytem imprezy będzie Primoz Roglic (Jumbo-Visma). Słoweniec ma dobre wspomnienia związane z wyścigiem. W swoim debiutanckim starcie w 2019 roku odniósł tutaj przekonujące zwycięstwo, a pozostali ściankowcy oglądali tylko jego plecy. To właśnie na czasówce z wspinaczką do San Luki 31-latek odniósł pierwsze zwycięstwo w Giro d’Italia i założył różową koszulkę lidera.
W szranki ze starszym rodakiem stanie Tadej Pogacar (UAE Team Emirates). Po zwycięstwie w Tour de France i zasłużonym odpoczynku “Pogi” zaliczył kilka mniej udanych startów, w których znajdował się wyraźnie pod formą. Na tydzień przed Lombardią jego dyspozycja powinna stale rosnąć, choć taka ścianka nie wybacza błędów.
W składzie zespołu UAE Team Emirates pojawi się też Rafał Majka.
W stolicy Emilii-Romanii pojawi się także obrońca tytułu Aleksandr Vlasov (Astana-Premier Tech). Rosjanin wraca do ścigania po dłuższej przerwie. Z ostatnich etapów Vuelty wyeliminowała go kontuzja, więc jego dyspozycja na tym etapie sezonu pozostaje niewiadomą.
Remco Evenepoel (Deceuninck-Quick-Step) spróbuje odciąć się od medialnych przepychanek związanych z Mistrzostwami Świata we Flandrii. Tym razem Belg nie musi podporządkowywać jednemu liderowi, więc może pojechać swoje. 21-latek powinien postawić na bardziej ofensywny wariant, ponieważ na takiej stromej ściance może mu zabraknąć dynamiki w starciu ze Słoweńcami. W odwodzie pozostaje Portugalczyk João Almeida, który ubiegłoroczną edycję wyścigu zakończył na 2. miejscu.
Uwaga też na znającego te drogi Alessandro De Marchiego (Israel Start-Up Nation) czy Bena O’Connora (AG2R Citroën): obaj potrafią z akcji zaczepnej skręcić dobry wynik. W czołówce powinien zakręcić się też jeden z kolarzy Ineos Greadiers: Adam Yates lub Pavel Sivakov.
Niestety w tym roku zabraknie międzynarodowego przekazu z trasy Giro dell’Emilia. Transmisję przeprowadzi za to włoska stacja Rai Sport. Jej początek zaplanowano na godz. 14:45, a więc powinnyśmy zobaczyć wszystkie przejazdy przez Sanktuarium San Luca.